tag:blogger.com,1999:blog-21226602851857755262024-02-20T15:49:11.855+01:00Gadam sobieAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.comBlogger26125tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-85609171842028271952014-03-23T21:54:00.002+01:002014-03-23T21:54:36.944+01:00Pierwszy powiew lata <div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">W czwartek widziałam lato. Naprawdę. Było tam i machało przyjaźnie łapką. Udało nam się popołudniową porą wybrać na spacer. Nie byle jaki, bo spacer nad morzem. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgypJodmlqEacjy7U95pZT6ytLgMwZIdIrpXwMBNuwo6vwqkOy3uhwgXScLFaHfFEd_OxMu0A7XKnitXqfRTs5_TWNsLLbTf2yh6eE6nTYj7Yxr2xyVyA1e47_0tHtoJO4qja9edWCrHRU/s1600/gdgdf.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgypJodmlqEacjy7U95pZT6ytLgMwZIdIrpXwMBNuwo6vwqkOy3uhwgXScLFaHfFEd_OxMu0A7XKnitXqfRTs5_TWNsLLbTf2yh6eE6nTYj7Yxr2xyVyA1e47_0tHtoJO4qja9edWCrHRU/s1600/gdgdf.jpg" height="416" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Będąc w Trójmieście, krzywiłam się na korki, hałas, tłok i wszechogarniającą cywilizację. Tęskniłam za lasem, zielonością, ciszą i samotnością. Myślałam: jak można tu mieszkać? Szczególnie wiosną, gdy wszystko budzi się do życia, a tu tylko beton i beton. Chyba naprawdę się starzeję. Mój bunt na nowoczesność trwał do czasu, aż żołądek upomniał się o swoje prawa. Wtedy bez mrugnięcia okiem spałaszowałam mięcho z frytkami w globalnej jadłodajni. Nikt nie jest doskonały.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0pXBfXs8fIDA4XrrgiZZWJ8b2ntGUkkVW1eLOFNDuDoUEfFpYiurrBtQmzsycR0gWd34dvwHXx6LQBZ-1mFsFnFMJwKhDrvK43EksemP-64itM4eB6yW_K8WsUna5JsTzLqXPokpM2zo/s1600/DSC08486.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0pXBfXs8fIDA4XrrgiZZWJ8b2ntGUkkVW1eLOFNDuDoUEfFpYiurrBtQmzsycR0gWd34dvwHXx6LQBZ-1mFsFnFMJwKhDrvK43EksemP-64itM4eB6yW_K8WsUna5JsTzLqXPokpM2zo/s1600/DSC08486.jpg" height="400" width="298" /></a><span style="font-size: large;">Miało być jednak o lecie. Lato objawiło się na "Zaspowym" deptaku. Dzieci śmigające na rowerach i hulajnogach, biegacze, "rolkowcy", spacerowicze i my uśmiechnięci, wędrujący bez pośpiechu za rączkę. Jak nie małżeństwo z prawie dziewięcioletnim stażem. Ciepło było, absolutnie bezwietrznie, pachniało morzem, goframi i relaksem. Na molo paliły się nastrojowe lampy, studenci śpiewali i grali na gitarze, pary trzymały się za ręce, rodziny pedałowały w kaskach i odblaskowych kamizelkach, a najodważniejsi chodzili boso po piasku</span><span style="font-size: large;">. Wszędzie było słychać niedowierzające głosy: zupełnie jakby były wakacje. I tak spacerowaliśmy sobie, obserwując wypływający w morze statek. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4rqVH0yj-1E0z19LCM3LDC3455R8ARZHHUfK98as1ysB8DXJX3iFO8bpSVfOfOu9SUenZe7msyiG5vOANjEbfY7CYvUnryLZFa3o2oupXF18nHaF0UHTGqzQVxRaz-cDFJjyLara-DQ4/s1600/gbrbt.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4rqVH0yj-1E0z19LCM3LDC3455R8ARZHHUfK98as1ysB8DXJX3iFO8bpSVfOfOu9SUenZe7msyiG5vOANjEbfY7CYvUnryLZFa3o2oupXF18nHaF0UHTGqzQVxRaz-cDFJjyLara-DQ4/s1600/gbrbt.jpg" height="412" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">I choć aparat niepierwszej młodości nie odda uroku miejsca i tak chciałam Wam to pokazać.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhyphenhyphenf-I3HS5emDk3AkgvhrJEC-0kKQ9WMBT7ihLulckk4h7nWehQOJdHyf_wrLIoDCBdl5Z2cyPMhT2k6DVggq9WcSUC4Wpr3iUuxSiyLQAVcx3R86U8pXAHqnUU3cOIa9HN3dWCvXG2IQ/s1600/dvvvd.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhyphenhyphenf-I3HS5emDk3AkgvhrJEC-0kKQ9WMBT7ihLulckk4h7nWehQOJdHyf_wrLIoDCBdl5Z2cyPMhT2k6DVggq9WcSUC4Wpr3iUuxSiyLQAVcx3R86U8pXAHqnUU3cOIa9HN3dWCvXG2IQ/s1600/dvvvd.jpg" height="412" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOROJNEA50wK4sxW5wg2siPBuas80An6pz7qfs5Vl73VmXus1vqnv4muIT6KQN0UGu7ZflrU0yWFa5g6ZbBIF8hIPzfB0eKtTtmq9PW3KYXdV87LAktU64x4gqDZUwfWoZp92CFLQTjN8/s1600/vvdddddbg.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOROJNEA50wK4sxW5wg2siPBuas80An6pz7qfs5Vl73VmXus1vqnv4muIT6KQN0UGu7ZflrU0yWFa5g6ZbBIF8hIPzfB0eKtTtmq9PW3KYXdV87LAktU64x4gqDZUwfWoZp92CFLQTjN8/s1600/vvdddddbg.jpg" height="411" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-65131522004751026002014-03-13T10:03:00.001+01:002014-03-13T10:03:32.894+01:00Rodzinne geny<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWRD_Bk4lAlqt6L4UmCiDlOnGPe-xVqlSeE7wZs9twzFzKd-GICG0uRS7wmhGCygZdAhIH1dsxgUYlliHToYMRXCaEwgeq1HKh8Va8o8c0xdP9lRMpXsa3ZX9KODR6fpmFhFgFaiSsb-E/s1600/DSC08452.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWRD_Bk4lAlqt6L4UmCiDlOnGPe-xVqlSeE7wZs9twzFzKd-GICG0uRS7wmhGCygZdAhIH1dsxgUYlliHToYMRXCaEwgeq1HKh8Va8o8c0xdP9lRMpXsa3ZX9KODR6fpmFhFgFaiSsb-E/s1600/DSC08452.jpg" height="320" width="239" /></a><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><span style="font-size: large;">Wiosna już się czai za rogiem, listki czekają w napięciu, słonko grzeje, krokusy kwitną, a ptaki świergolą jak najęte. Oczywiście trzeba omijać zacienione miejsca, bo tam może nas nagle zmrozić mróz i uszy bez czapki odpadają. Nie będę się jednak czepiać szczegółów. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><span style="font-size: large;">Gdy widzę piękną pogodę za oknem budzi się we mnie chęć podróży. Jakiejkolwiek, choćby spaceru nad Wisłą. Gdybym puściła wodze fantazji, siedziałabym w aucie, z wypchanym po brzegi bagażnikiem, dzieciarnią z tyłu, mężem za kierownicą i pruła w dalekie góry, po drodze odwiedzając wszystkie ciekawe miasta, miasteczka. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Obowiązki jednak wzywają, a i portfel nie chce współpracować. </span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Jak już przy finansach jestem...</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Ostatnio przy okazji urodzin Taty o</span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">glądaliśmy</span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> </span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">stare, czarno białe fotografie rodzinne. Z czasów gdy nasze pokolenie zaczęło się rodzić. Patrzyłam z niedowierzaniem, bo niemal na każdym zdjęciu poznawałam sukienki, w których była Babcia, Mama mojego Taty. Przecież chodziła w nich trzy lata temu, a one miały już 30 lat! Wcale nie wyglądały na tyle, a Babcia chodziła w nich niemal cały czas. Zapytałam o to Ciocię i tak rozwinęły się wspomnienia. Moja Babcia uwielbiała podróże. Niestety Dziadek zmarł dość wcześnie, więc była samotną Matką czwórki dzieci. Budżet domowy był ograniczony, ale dla Babci to nie było przeszkodą. Cały rok zbierała na wakacje. Nie przywiązywała uwagi do nowych ubrań, mogła chodzić cały czas w tym samym, co jest w sumie dość niezwykłe jak na kobietę. I faktycznie te kilka sukienek przewija się przez cały czas jak Ją pamiętam, a trzeba przyznać, że wyglądała w nich bardzo dobrze. Podziwiam też, że te kiecki przetrwały i były w tak dobrym stanie. Jak patrzę do własnej szafy to mnie zgroza ogarnia. Czy to była kwestia dobrej jakości materiałów czy właściwej pielęgnacji i dbałości? Pewnie wszystkiego po trochu. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><span style="font-size: large;">Przy urodzinowym stole popłynęły wspomnienia, jak to na początku podróży jechali do Gdyni i zajmowali cały przedział, żeby komfortowo jechać w góry. Dziadkowie pracowali na kolei, więc jeździli wszędzie pociągiem. Zwiedzili całą Polskę i przemierzyli niemal całe Tatry. Swoją drogą jak myślę o wakacyjnym wyjeździe pociągiem, z czwórką dzieci to mi się słabo robi. Nigdy bym się nie spakowała, tak żebym dała radę to potem podnieść. Jak bym te dzieci ogarnęła? Jak one by chodziły tak daleko? Jak zniosłabym marudzenie? Wołanie: pić! jeść! siusiu! A przecież nie jadało się w restauracjach czy Macu. Jeszcze prowiant trzeba było zapewnić. Nieprawdopodobne. Podziwiam Babcię niezmiernie. Te wojenne kobiety byłe doprawdy ze stali.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><span style="font-size: large;">Zresztą Babcia do końca życia lubiła podróżować. Wystarczyło rzucić hasło - Jedziemy! i już była gotowa. Te geny przeszły też na szczęście na jej dzieci i częściowa na wnuki.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><span style="font-size: large;">Mam więc w sobie tą żyłkę podróżnika, który zawsze i wszędzie chce, ciekawi go, lubi...</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><span style="font-size: large;">I ta żyłka spotyka się z drugą.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><span style="font-size: large;">Moja Babcia ze strony Mamy jest zupełnie innym typem. Ciekawa świata, na bieżąco z wydarzeniami (znacznie lepiej niż ja), świetnie zorganizowana, też przedwcześnie owdowiała, Matka trójki dzieci. Na pewno nie było jej łatwo. Jednak jeśli chodzi o podróże to z wielkim bólem można ją było gdzieś wyciągnąć. Jeździła w Tatry, co widać na zdjęciach, ale ja pamiętam jak trudno zawsze było namówić ją na wyjście z domu. Jak już wyszła to była zachwycona, cieszyła się odmianą, zwiedzała, poznawała. Najgorszy był sam moment wyruszenia: a po co? dlaczego? nie chce mi się? co ja tam będę robić? zimno będzie, itp. Teraz Babcia już nie wychodzi z domu ze względu na chorobę, ale pamiętam te cotygodniowe "walki podjazdowe" by zabrać ją na sobotni czy niedzielny dzień na świeżym powietrzu. Ten upór i niechęć do zmian. Takie trochę też zakompleksienie: a po co ja tam mam jechać, niech inni jadą. Te geny przeszły na jej dzieci i wnuki. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><span style="font-size: large;">W taki oto sposób codziennie walczą we mnie te dwa fronty. Jeden wyrywa się, chce jechać, zwiedzać, poznawać, żyć aktywnie. Drugi zaś marudzi, a po co?, ojej trzeba się ruszyć, nie lepiej zaszyć się z książką? a jak będzie nudno?/zimno?/beznadziejnie? Muszę sama siebie przekonywać, że warto pójść, ze będzie super, że będę umiała się odnaleźć w nowej sytuacji. Każdego dnia wygrywa kto inny. Jeśli odpuszczę i przez kilka dni siedzę w domu, to z każdym dniem jest trudniej wyjść, umalować się, coś zrobić. Nawet jeśli chodzi o ulubione zajęcia z aikido. Musze się pilnować, bo dobrze wiem, że jeśli odpuszczę jeden trening, to na kolejny też znajdę wymówkę. Cały poprzedni tydzień tak się obijałam i teraz czas wziąć się w garść. Denerwuje mnie ta cecha, to mułostwo, lenistwo. Czuję wtedy, że życie mi ucieka i nic nie zdążę zrobić. Ratunkiem jest wypełniony, zaplanowany dzień, kiedy na nic nie ma czasu, a wszystko w magiczny sposób jest zrobione. Stąd moja słabość do musztry, nadzoru, bo to mi pomaga, choć z drugiej strony chcę samodzielności i buntuję się.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><span style="font-size: large;">Czy wy też macie takie sprzeczne natury??? </span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-11709268988128875192014-03-05T12:52:00.001+01:002014-03-05T12:52:12.009+01:00O jedzeniu<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Trafił mi się w zeszłą sobotę dzień wolny. Dzień tylko mój i do tego wyjazdowy. Zastanawiałam się usilnie, kiedy ostatnio wyjechałam gdzieś sama, z "obcymi" ludźmi. Nie mogłam sobie przypomnieć. Zawsze z rodziną, bliższą lub dalszą, dzieci, mąż, mama, ciocia, siostra. Z innymi to chyba tylko w szkole, a to już było dawno.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Postanowiłam wykorzystać ten dzień na nowości i luz, bez targania w torebce pieluch, aut, biszkoptów, wody i miliona innych rzeczy. Do tego po 15-tej wyładował mi się telefon. Dacie wiarę, że na kolację poszłam TYLKO z portfelem w kieszeni. Bez torebki!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Gdzie byłam? W Toruniu. Pięknym mieście, z zadbaną starówką, brukowanymi uliczkami i ceglanymi zabytkami. W sam raz na leniwe, niespieszne spacery, kawę i ciasto w przytulnej kafejce i cykanie zdjęć. Ha! Nie do końca. Pojechaliśmy tam grupą na staż Aikido i dwa razy po trzy godziny rzucali mną o matę. Mało relaksujące? A skąd. Ja to uwielbiam.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ale miało być o jedzeniu, które oczywiście też uwielbiam. Mieliśmy okazję odwiedzić super miejsce<a href="http://www.pierogarnie.com/torun/" target="_blank"> Pierogarnię Stary Toruń</a>. To miejsce z duszą, ciepłe, przytulne, pachnące. Pierwszy raz tam byłam i pierwszy raz próbowałam pieczonych w piecu pierogów. Pycha! Może to nie najlepszy dzień na wspominanie pyszności, bo dziś ścisły post. Będę dzielna. Pierogi były przepyszne, wybór był spory, przez mięsne, serowe, wegetariańskie do słodkich. My spróbowałyśmy z brokułem, lazurem i serkiem topionym, (nie jadam serów pleśniowych, ale w końcu miał być dzień nowości), z kurczakiem serem i pieczarkami oraz z mięsem wołowym, cebulą, papryką i ogórkiem konserwowym. Podane z sosami: pomidorowym, koperkowym i gorgonzola. Już mi ślinka leci. Próbowałyśmy też zupy grzybowej. Jeśli zajedziecie kiedyś do Torunia, koniecznie wpadnijcie na pierogi. Zaświadczam, że trzy w zupełności wystarczą.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Rodzinnie rzadko odwiedzamy takie miejsca, bo z dziećmi liczy się przede wszystkim czas. Nie możemy ryzykować 20 minutowego czekania na jedzenie, bez wspomagaczy typu kartki, kredki, samochodziki, gry słowne. Niby praktyka czyni mistrza, ale co to za relaks dla rodziców, gdy trzeba w popłochu łapać solniczki, pilnować niebujania się na krzesłach, co pięć minut lecieć do łazienki, a potem jeszcze słuchać: "nie będę tego jadł". Moi chłopcy w obcych miejscach jadają przeważnie frytki, bo wszystko inne nie jest takie jak u Mamusi. I gdzie tu dziecięca ciekawość świata? Tylko rutyna i to wiernie odtwarzana. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Przypomniało mi się, jak kiedyś w restauracji kelner przyniósł nam danie, z fantazyjnym maziajem z sosu, co Nuncjusz skwitował: "Panu się chyba coś wylało."</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Siedząc zatem przez godzinę w restauracji, w totalnym spokoju, konwersując sobie miło, dyskretnie obserwowałam i przemyśliwałam. Mam mały konflikt interesów, bo z jednej strony, jako osoba kochająca jedzenie nie lubię jeść sama, a już najgorzej z osobami, które są wiecznie na diecie, co to tylko: szklankę wody poproszę i dwa liście sałaty. Z drugiej jednak strony, jako osoba z nadwagą nie lubię jeść w towarzystwie, bo fisiuję sobie, że wszyscy patrzą na to ile zjem i czemu tak dużo. W efekcie zamawiam z reguły to co inni, co by nie odstawać i w małych ilościach. Jeśli wszyscy dajmy na to zamówią danie główne, to choćbym miała wielką ochotę na deser, nie wezmę go. Przeważnie wychodzę niedojedzona. No chyba, że jestem z mężem, tu się nie krępuję. Moje kompleksy mają oczywiście dobry wpływ, gdybym miała ciągle jeść z obcymi ludźmi, może byłabym chuda jak patyk. Ale co to za życie :). Wkładam sobie do głowy, że nikt na mnie nie patrzy, a już na pewno nie liczy ilości kalorii, a nawet gdyby, to skoro mam ochotę na pizzę a nie sałatkę to moja sprawa. W chwilach konfrontacji jednak polegam. Z zazdrością patrzyłam na facetów, którzy bez jakiejkolwiek krępacji zamawiali sobie, np. lody, nawet jeśli nikt inny nie zamawiał i wszyscy siedzieli z napełnionymi brzuchami. Generalnie nie wiem czy to tylko moja fiksacja, czy to my kobiety tak mamy. Takie niezdrowe, irracjonalne podejście do jedzenia i przekonanie, że ciągle podlegamy ocenie innych. Skąd nam się to bierze? Doprawdy, człowiek sam potrafi wpędzić się w ślepy zaułek. Mój Mąż zawsze się ze mnie z tego śmieje i w miejscach publicznych niemal czyta mi w myślach.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W efekcie, nie zjadłam cudnie wyglądającego ciasta czekoladowego z bitą śmietaną. Koniecznie muszę jechać jeszcze raz.</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-53237051367067343702014-02-27T22:31:00.001+01:002014-02-27T22:31:44.180+01:00Rozmowy w aucie<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Jedziemy. Mały trzyletni, nazwijmy go Pietruchą, pokazuje paluchem za szybę i pyta Nuncjusza (7 lat):</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">P: Co to jest?</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">N: Samolot.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">P: A jaki? </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">N: Osobowy.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">P: Pasażerski?</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">N: Pasażerski to to samo co osobowy. - zaznacza z wyższością.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">P: Osobowy to pociąg!</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ooo się Pietrucha wyrobił. </span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-75932475299549740502014-02-22T20:15:00.001+01:002014-02-22T20:15:35.715+01:00Fitnessowa sobota<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Jak wiadomo krew nie woda i z rodziną trzeba dobrze żyć. Tak się składa, że Siostra ma rodzona jest zapaloną trenerką fitnessu. Skąd jej się to wzięło nie wie nikt. Nie ulega jednak wątpliwości, że jest to hobby męczące dla rodziny. Ciągle nas gnębi, poprawia, namawia, mlaska z niesmakiem nad moim/naszym kanapowym trybem życia. Źle wchodzimy po schodach, źle siedzimy, źle schylamy się po siaty z zakupami, w złych butach spacerujemy. Nie dbamy o kręgosłup i nade wszystko źle się odżywiamy. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Cóż wszystko to niestety prawda.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Pasja siostry jest przeogromna i naprawdę ma do tego dryg. Nie jest to jej główne źródło utrzymania, więc tym bardziej ją podziwiam, że po całym dniu pracy jej się jeszcze chce. A chce jej się niemal zawsze i codziennie. Jeździ na różne szkolenia, spotkania, prowadzi zajęcia, biega, jeździ na rowerze i jeszcze ćwiczy w domu. Dla mnie leniwca to nie do pojęcia. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Prawdę powiedziawszy totalnym leniwcem nie jestem, ale o mojej pasji będzie kiedy indziej. Dziś relacja na świeżo. Prosto z waniającej potem sali tortur.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W miejscowym klubie odbył się darmowy maraton fitnessu. Przez dwie godziny Siostra była główną sadystką i kazała być co by frekwencję dobrą robić. Namówiłam też przyjaciółkę i teraz się zastanawiam jaką zemstę dla mnie szykuje. To będzie próba naszej przyjaźni. :)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Siostra jest fanką treningu funkcjonalnego i dała nam taki wycisk, że ledwo mogę teraz chodzić. Uda mi płoną, w związku z czym wszystko co spadnie na ziemię w ten weekend zostanie tam na długo. Ja się nie schylam! Następna godzina to był pilates i moje niewprawne ramiona też wołały o litość. Najśmieszniejsze jest to, że najłatwiej było mi robić ćwiczenia na mięśnie brzucha, w końcu ma się te partie moooocno rozbudowane :).</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Generalnie nie lubię fitnessu. Głośna muzyka, skakanie w miejscu, przepocona sala, ciągłe gadanie i to złudne: "Ostatnie osiem!" Jasne! Nie wierzcie, to nigdy nie jest ostatnie osiem, bo potem jest jeszcze cztery, a potem znowu osiem. "Dalej!", "Dasz radę!", "Jeszcze trzymaj!". Nie lubię dopingu i mówienia mi, że jeszcze mogę. Sama wiem czy dam radę i nie dam, bo nosem szoruję po podłodze. Poza tym nie posiadam strojów sportowych. Taa wiem to tylko wymówka, ale naprawdę czuję się nieswojo na sali z wyfiołkowanymi paniami w kolorowych strojach z oddychających materiałów. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Po dwóch godzinach, dumna z siebie miałam zebrać się do domu, ale okazało się, że zaraz rozpocznie się zumba. Z ciekawości zostałam. Nigdy jeszcze nie ćwiczyłam i nie widziałam, a skoro już tam byłam... Moje wrażenia? Hmm... To nie moje klimaty. Niby fajnie. I poskakać można i potańczyć i nawet pośpiewać i pokrzyczeć, ale ja nietypowo wolę ciszę. Nie łapię tak szybko tanecznych układów, nie dla mnie szalone machanie rękami, tyłkiem to mogę sobie kręcić w domu przy mężu. Może po drinku lub dwóch byłabym bardziej wyluzowana i skłonna do szaleństw. O zgrozo druga część miała się odbywać w szpilkach. I to jakich! Widziałam te mega obcasy, które panie przytargały. Toż to zwichnięta kostka murowana, a w krytycznym momencie, można zostać nabitym niczym szaszłyk. Ja nie dotrwałam. Ogólnie fajna sprawa, jak ktoś lubi, ale nie dla mnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ale byłam, spełniłam rodzinny obowiązek, wytrwałam i nie było najgorzej. Oczywiście pomijając zakwasy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-42335323824176847432014-02-21T00:47:00.000+01:002014-02-21T00:47:51.992+01:00Finka z kominka<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Post bierze udział w <a href="http://szeptywmetrze.blogspot.co.uk/2014/02/finka-z-kominka-wprawka-3.html" target="_blank">Fince z kominka</a>. Temat - Ja. Tym razem trochę odmiany.</span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Jeszcze tylko 5 minut i będę w domu. Ostatni zakręt, ostatnia prosta. Widzę już go w oddali. Skręcam na podjazd, jak zwykle zbyt szybko i hamuję z impetem. Łapię torebkę, zakupy, kluczyki. Gramolę się niezgrabnie na zewnątrz. Pik pik. Auto zamknięte. Torebka na ramię, siatka zawieszona w zgięciu łokcia. Szukam kluczy do domu, choć powinny być tam gdzie zawsze. Nie są. Przetrząsam kieszonki, kieszenie płaszcza. Są. Otwieram drzwi, wchodzę z westchnieniem ulgi. Już. Już jestem. Już bezpieczna. Przekręcam zamek, zdejmuję szpilki, odwieszam płaszcz. Niosę zakupy do kuchni. Odstawiam na blat. I wtedy zauważam, że zlew jest mokry. Kropelki wody spływają powoli. Drętwieję. Nie było mnie 8 godzin. Odwracam się. Jest cicho i spokojnie. Powoli idę do salonu, ale szybko wracam i wyciągam z szuflady nóż. Biorę głęboki wdech i znowu spoglądam w ich stronę. Słońce wpadające do pokoju pada na szkarłatne płatki. Zielone łodygi sterczą równo w wazonie. A kolce zdają się puszczać do mnie oko. Nie lubię róż. </span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Powinnam uciekać, wyjść, zadzwonić. Ale nie mam już na to sił. Powoli, noga za nogą zmierzam przez dom. Moje serce bije tak głośno, że zagłusza ćwierkające na zewnątrz wróble. Puk puk. Otwieram drzwi sypialni, powstrzymując odruch by zacisnąć powieki, wrzasnąć i uciec. Nic się nie zmieniło. Schylam się by zajrzeć pod łóżko, pewna, że zaraz usłyszę BU! a dłoń w rękawiczce złapie mnie za kostkę. Klękam powoli, a nogi mi dygoczą. Przystawiam głowę niemal do podłogi. Nic. Przeżywam to jeszcze raz sprawdzając drugi pokój. Już mam z niego wyjść, gdy mój wzrok pada na dużą szafę. Otwieram ją szybkim ruchem i wpycham nóż między sukienki, z furią o jaką bym siebie nie podejrzewała. Niemal tracę równowagę. Nikt nie krzyczy. Pusto. Jeszcze tylko łazienka. Podskakuję na widok własnego odbicia w lustrze. Przysiadam na chwilę na wannie. Powoli rozluźniam ramiona. Oddycham głęboko. Śmieję się trochę histerycznie. Muszę stąd wyjść. Wracam po torebkę. Sięgam po kluczyki, nakładam szpilki. Stuk, stuk. Zamek, klamka. Dłoń w rękawiczce na mej dłoni i złowieszczy szept do ucha....</span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">To ja.</span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-79158510080384814112014-02-17T17:04:00.000+01:002014-02-17T17:04:35.433+01:00Zapomniane Lisewo<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Zaczęło się od wrześniowej wizyty w <a href="http://muzeumkolejnictwa.waw.pl/PL/Home/Default.aspx" target="_blank">Muzeum Kolejnictwa</a> w Warszawie. Samo Muzeum to prawdziwa gratka dla pociągowych zapaleńców. Cudowne miejsce z mniej cudowną panią, która od wejścia mruczy, żeby niczego nie dotykać. Na pewno jeszcze do niego wrócimy, by w spokoju wszystko pooglądać. Pewnie też więcej o nim napiszę, ale nie tym razem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFAWlnUa4Ej_Yv7TEUZ2HDsUJ9nnCL6P1Km359LPGAaBv_BDwDjZ6cRvm10ZUwCbit4ghyjAuYufjpdlMJVSnwosuDRytdqqXRRdBrvzKqq2DfYVtgxTHLld_X7gd1xHJGm4Zdysj6NeM/s1600/koleje+Zulawy%5B5%5D%5B3%5D.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFAWlnUa4Ej_Yv7TEUZ2HDsUJ9nnCL6P1Km359LPGAaBv_BDwDjZ6cRvm10ZUwCbit4ghyjAuYufjpdlMJVSnwosuDRytdqqXRRdBrvzKqq2DfYVtgxTHLld_X7gd1xHJGm4Zdysj6NeM/s1600/koleje+Zulawy%5B5%5D%5B3%5D.jpg" height="320" width="219" /></a><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W Muzeum kupiliśmy książkę Romana Witkowskiego "Koleje Wąskotorowe na Żuławach". Nuncjusz, wielki fan wszystkiego co na torach zamęczał nas przez całą drogę powrotną oglądaniem zdjęć i głaskał książkę z namaszczeniem. Eksploatował również jadącego z nami wujka, byłego kolejarza i wypytywał o wszystkie szczegóły. Jako, że mieszkamy na Żuławach, pomyślałam, że taka książka będzie świetną okazją do poznania otaczających nas terenów. </span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Nie mogłam nawet przypuszczać w co się pakujemy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Ziarno zostało zasiane. Sama jestem sobie winna. Od razu następnego dnia Nuncjusz zasiadł do zgłębiania wiedzy książkowej. Jako, że czytać dopiero się uczy, wymagał asystowania. Początkowo zmienialiśmy się nawzajem z mężem. Nie powiem, było to interesujące, szczególnie, że w niektórych miejscach byłam osobiście, choć nigdy nie zwracałam na nie szczególnej uwagi. Teraz miało się to zmienić. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Książka opisuje historię Gdańskiej Kolei Dojazdowej, powstawanie żuławskich wąskotorówek, ich funkcjonowanie, trasy, tabor, infrastrukturę, a także niestety </span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">likwidację. </span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Można w niej znaleźć mnóstwo fotografii, szkiców, map, tabel, a nawet starych rozkładów jazdy. Historia zamknięta na czarno białych zdjęciach, ale też i ta, której możemy dotknąć na żywo, choć czasem niestety w kawałkach. Czytanie to dla Nuncjusza było jednak za mało. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhS0C1NSqO0MR68yIpw5AwsKYnax_ZYTKC-dlkoP_ZWpK-_1-qF40nk2hKigBb91ClXeTTsEeOpSlG2ZYZmwHBdgE4DfapBhTU_33K2loKZs69A34ExzBIYL3UJnQL9cGBPSBvsoLSZ8Qk/s1600/DSC08389.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhS0C1NSqO0MR68yIpw5AwsKYnax_ZYTKC-dlkoP_ZWpK-_1-qF40nk2hKigBb91ClXeTTsEeOpSlG2ZYZmwHBdgE4DfapBhTU_33K2loKZs69A34ExzBIYL3UJnQL9cGBPSBvsoLSZ8Qk/s1600/DSC08389.jpg" height="320" width="238" /></a></div>
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Rozpoczęły się długie rodzinne rozmowy z seniorami rodu. Wspomnienia z dzieciństwa, anegdotki. Wypytywanie wujków, ciotek i wszystkich </span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">którzy mog</span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">li jeździć wąskotorówką. Dla nas była to okazja by poznać rodzinne dzieje, historie, które jakoś dotąd nie wypłynęły na światło dzienne. Zmieniły się rozmowy przy stole, wspominano dawne czasy, dziadków, prababcie. Porównywaliśmy drogę do szkoły i samą szkołę oraz dzieciństwo kiedyś i dziś. </span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Przy okazji wypłynęła historia jakoby kiedyś Wisła wylała na tyle, że w lisewskim Kościele św. Mikołaja woda sięgała powyżej metra. Na kościele ponoć jest oznaczenie stanu wody, ale nam nie udało się go odnaleźć. Przeglądając wczoraj książkę w poszukiwaniu informacji (dotychczas nie przeczytałam jej w całości, bo techniczne szczegóły mnie przerażają), i natknęłam się na taką informację:</span><br />
<br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">"Wycofując się w marcu 1945 r. wojska <i>Wehrmachtu</i> zniszczyły mosty i wiadukty by utrudnić przeciwnikowi zajęcie obszaru Żuław Wiślanych. Jednak już 11 marca Armia Czerwona przedarła się przez Nogat i zdobyła miasteczko Nowy Staw. W tej sytuacji saperzy armii hitlerowskiej wysadzili w powietrze wały ochronne i śluzy m.in. koło <i>Rothebude</i> (Stróża k/Kiezmarka) co spowodowało, że w ciągu kilkunastu godzin znaczna część obszaru Żuław znalazła się pod wodą. Zatopieniu uległo 140 000 ha gruntów." </span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Autor pisze, że warsztaty w Lisewie zostały zalane do wysokości 120 cm. </span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Sprawa została więc wyjaśniona i sama jestem zaskoczona jak mnie cieszy odnalezienie tej informacji. </span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Wkrótce jednak historie i opowieści nie wystarczyły. Nuncjusz musiał zobaczyć wszystko na własne oczy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I tak zaczęło się tropienie pozostałości po wąskotorówkach. Na pierwszy ogień poszło Lisewo. Nuncjusz zarządził wyprawę odkrywczą. Obowiązki pierwszego przybocznego, szofera oraz tragarza objął Mąż. Wyposażeni w książkę, aparat, auto oraz prowiant, wyruszyli w chaszcze i błoto. Jako, że w książce mapy i szkice są niezwykle dokładne, zadanie mieli ułatwione. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Lisewo to duża wieś w województwie pomorskim, w powiecie malborskim. Kiedyś były tam warsztaty naprawcze wąskotorówek, wieża ciśnień, obrotnica do obracania motowozów. Zresztą, co ja się będę historycznie rozpisywać. Zobaczcie zdjęcia jak było kiedyś, a jak jest teraz.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Lisewo Malborskie, Rok 1991.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDnYM4i39NP0UKzwD5I4vl7uYBaGUdOkRnY2KbaJE-RW0iYufLYSdbHmdXqQ1eLiz5wh3-zcoBMV0QCE-2dMjWY7i3aWdOYbSuxrDt01Vg56MP8kKwIQXQCUZMqvuGlmE9KrYiEMRTO0U/s1600/px48lisewo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDnYM4i39NP0UKzwD5I4vl7uYBaGUdOkRnY2KbaJE-RW0iYufLYSdbHmdXqQ1eLiz5wh3-zcoBMV0QCE-2dMjWY7i3aWdOYbSuxrDt01Vg56MP8kKwIQXQCUZMqvuGlmE9KrYiEMRTO0U/s1600/px48lisewo.jpg" height="414" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Obecnie</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDxHp63ZYwtlBXJZseR5cFVsvEbkD7KARuK0NDJcB27Z-s0BUahisO5iglferGhlg1lrADuy8NrQ6LNRnNVBc_9BZO85fuvv9YWDYcMKOgasdFlDCpAZTgP1i7gvTc2MSoDW2SGRLGJUo/s1600/100_9087.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDxHp63ZYwtlBXJZseR5cFVsvEbkD7KARuK0NDJcB27Z-s0BUahisO5iglferGhlg1lrADuy8NrQ6LNRnNVBc_9BZO85fuvv9YWDYcMKOgasdFlDCpAZTgP1i7gvTc2MSoDW2SGRLGJUo/s1600/100_9087.jpg" height="476" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ciekawostką jest, że Parowóz PX48-1741</span><span style="background-color: #fafafa; color: #444444; font-family: Tahoma, Verdana, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: 11px; line-height: 13.75px;"> </span><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">widoczny na zdjęciu, po likwidacji lokomotywowni, na krótko trafił do Krośniewic, a potem został sprzedany na Wyspy Cooka. <a href="http://harom.blog.pl/2006/05/17/opowiesci-z-wysp/#comments" target="_blank">Tutaj</a> cała historia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Było</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjC68d14dIcbmr5nasB3ZsTpblUUANsb8g1eZkDtB0UakSg4omfRqvwzvkks040uMMUzY4z8w9xSo8zpVe8B6ZBelx23C3lGmWpEva7vlQa9Cvjqe3-G8gBlqoJHKOYrXJVJqGcYlhnMu8/s1600/324993_395589380494140_652322206_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjC68d14dIcbmr5nasB3ZsTpblUUANsb8g1eZkDtB0UakSg4omfRqvwzvkks040uMMUzY4z8w9xSo8zpVe8B6ZBelx23C3lGmWpEva7vlQa9Cvjqe3-G8gBlqoJHKOYrXJVJqGcYlhnMu8/s1600/324993_395589380494140_652322206_o.jpg" height="450" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Obecnie</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAHSvcd_Xgjyud8bIv3F2w7q6-bJ7mFmG77N6Ufol9dG7_vgnxTNV1BHt8oDybJn98-tJqkg6nbvWTETSX-FGLA-shNWeqZ-6jx_Bp0PQSpsbbwuSlw-24m7ufjqsRQR3dcgAzXDGKw-U/s1600/100_9052.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAHSvcd_Xgjyud8bIv3F2w7q6-bJ7mFmG77N6Ufol9dG7_vgnxTNV1BHt8oDybJn98-tJqkg6nbvWTETSX-FGLA-shNWeqZ-6jx_Bp0PQSpsbbwuSlw-24m7ufjqsRQR3dcgAzXDGKw-U/s1600/100_9052.JPG" height="478" width="640" /></a><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"> Rok 1996, Lxd2-243 z długim składem. Fot. M. Malczewski</span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSOY3AOkOdzTjakIbGHxM70wOiKRga1xEm3The67fZLGN-lZQw-NNGsSEFpnr2oBY7zdJ7B_LWpGjvMfMRxd0EL309i9QeygXLg7FMi1jm-BTbqpEV48XU50OC-4aULAIOtpXZ6c-eQZ8/s1600/lisewo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSOY3AOkOdzTjakIbGHxM70wOiKRga1xEm3The67fZLGN-lZQw-NNGsSEFpnr2oBY7zdJ7B_LWpGjvMfMRxd0EL309i9QeygXLg7FMi1jm-BTbqpEV48XU50OC-4aULAIOtpXZ6c-eQZ8/s1600/lisewo.jpg" height="398" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Obecnie</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUcSGCt0IxscBSwBmgnkyriudKLTLYkpoaOgqRDljguxqj851LxsCARPnaMxvPpUxAhTsqnd4A_qpylBCLmi0gL2bd65ghCmDxXitw_ogSSyT1vJwWQ_hgWY3_RvtIzSIdvfXGpcWLTJs/s1600/100_9038.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUcSGCt0IxscBSwBmgnkyriudKLTLYkpoaOgqRDljguxqj851LxsCARPnaMxvPpUxAhTsqnd4A_qpylBCLmi0gL2bd65ghCmDxXitw_ogSSyT1vJwWQ_hgWY3_RvtIzSIdvfXGpcWLTJs/s1600/100_9038.jpg" height="478" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> </span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Rok 1989, Manewry Px48-1741 na stacji Lisewo. fot. M. Malczewski</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaFS-d3pIY1BxrqD4R3AVYVkyr1UZMbNmEoHqDzw05O5DW_DyetBVfOdfD09x1yaTgQM363eeAalnoS1Ka8Nrym_7sSPNlBEPyIZDDaqj6jwwmTGwQU664TTlie30kuR7k07uUOXEWdeA/s1600/DSC08388.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaFS-d3pIY1BxrqD4R3AVYVkyr1UZMbNmEoHqDzw05O5DW_DyetBVfOdfD09x1yaTgQM363eeAalnoS1Ka8Nrym_7sSPNlBEPyIZDDaqj6jwwmTGwQU664TTlie30kuR7k07uUOXEWdeA/s1600/DSC08388.jpg" height="640" width="476" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Obecnie</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilsa61oJFsYZTDdgurhskjvAuHMcKZD7RSqkjgfjVBtPFGfPPULQe91RXWx7sye-czFx_HfsfvDUO22EYJXxdUdLAVNsmmWK-tHxtH4__2MzUK6AnyjQAjYCNQWOyllpLvj_AOAz2_5RE/s1600/100_9047.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilsa61oJFsYZTDdgurhskjvAuHMcKZD7RSqkjgfjVBtPFGfPPULQe91RXWx7sye-czFx_HfsfvDUO22EYJXxdUdLAVNsmmWK-tHxtH4__2MzUK6AnyjQAjYCNQWOyllpLvj_AOAz2_5RE/s1600/100_9047.JPG" height="478" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Jeśli ktoś ma ochotę, zapraszam do obejrzenia <a href="http://www.youtube.com/watch?v=SpLdbqz62ks" target="_blank">filmiku</a> o makiecie modułowej, którą wykonał pan Andrzej Sadłowski.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Muszę powiedzieć, że dla Nuncjusza zobaczenie ruin było trudnym przeżyciem. Ciągłe pytania dlaczego rozebrali, dlaczego zlikwidowali. Wściekłość i złość na ludzi, którzy wykradli tory, zniszczyli budynki. Niezrozumienie dlaczego tak musi być, czemu nowe i szybsze jest lepsze. Przecież mogłyby istnieć obok siebie. Widzę jak kocha te pociągi całym dziecięcym sercem, jak chłonie wszystko na ich temat, jak rozbudza ciekawość w młodszym bracie. Marzy, że kiedy będzie dorosły wszystko odbuduje. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Serducho mnie boli. Syn jest coraz starszy i powoli odkrywa, że świat to nie tylko zabawa, radość i miłość. Nie sądziłam, że będzie mi tak trudno patrzeć na jego rozczarowania i smutki. Sama zaczynam tęsknić i żałować nieodwracalnych zmian.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Chyba na starość robię się sentymentalna.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-22554178843110036802014-02-15T17:40:00.000+01:002014-02-15T17:40:35.885+01:00O dziwnym śnie<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Śniło mi się dzisiaj, że byłam w Spa. Aż szkoda, że to sen. I w tym spa szłam Ci ja na basen z całą masą pierdołów, które co i rusz mi spadały. Wściekłam się trochę, bo jakże to, żeby na wakacjach tak się męczyć. Potruchtałam więc do recepcji, żeby mi te wszystkie toboły przechowali, puki ja się nie odmoczę w basenie. Staję przy kontuarze i... Nic. Nie mogę nic powiedzieć. Pani patrzy na mnie wyczekująco, a ja mam straszny szczękościsk. Dolna szczęka nie chce się oderwać od górnej. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">"w czym mogę pomóc?"</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">A ja nic. Oczy mi się rozszerzają, męczę się i chcę coś wydusić. Wszystko na nic. Próbuję więc na migi. Nie rozumieją. Łapię za kartkę i bazgrolę kolorowym długopisem, że nie mogę mówić! Lekarza! </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Przyszedł po chwili postawny, siwiejący Pan i macha ręką w kierunku gabinetu. A ja w pospiechu odstawiam toboły, siatki, płyny do mycia (???), jakieś butelki plastikowe, ręcznik. Wstyd mi przy tym okropnie. W końcu macham na wszystko ręką i lecę za doktorem. Siadamy sobie na kanapie a ja macham rękami i demonstruję, że pyska nie mogę rozewrzeć. Pan pomachał głową, wyciągnął nogi przed siebie i mówi, że to brak relaksu i nerwy. Mam sobie odpocząć i szczękościsk puści. Wyciągam tedy i ja swoje koniczyny...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I otwieram oko. Kurde szczękościsk trwa. Otwieram drugie oko. Coś mi jakoś dziwnie. Śpię na brzuchu, ręce pod brodą, co najmniej jakbym się opalała na plaży. A śpiąca głowa przyciska się do rąk. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Aaa rzeczywiście, trudno było by mówić.</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-9511851802060601372014-02-12T12:04:00.000+01:002014-02-12T12:04:46.481+01:00Zabawki z kartonu<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Przez długi czas moja internetowa fascynacja nie obejmowała blogów. Czytałam dużo różnych artykułów, zaglądałam na strony, szukałam ciekawostek, pomysłów na życie, wakacje, zabawy. Przez pewien czas informacje na różnych portalach były ciekawe, z czasem jednak miałam wrażenie, że jak w gazetach wydawanych co miesiąc, wszystko jest na jedno kopyto. Po roku zatacza krąg. Postanowienia noworoczne, stroje na karnawał, wiosenne nowalijki, święta, chudniemy przed latem, olejki do opalania, stroje kąpielowe, przepisy na grzyby, środki na przeziębienie, jak nie przytyć zimą, święta, stroje na sylwestra i od początku. Niby życie, ale jakoś tak konsumpcyjnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Pewnego razu natknęłam się na blog <a href="http://laschejunk.blogspot.com/" target="_blank">Lasche</a> i tak się zaczęło moje blogowe odkrycie. Zupełnie inny świat, choć przecież taki sam. Inne podejście, inne priorytety. Z każdym nowym postem otwierałam szeroko oczy. Początkowo ogarnęły mnie wielgachne wyrzuty sumienia, że nie jestem tak kreatywną i wspaniałą matką, że nie umiem (a nawet czasem nie chcę) bawić się z własnymi dziećmi. Później jednak odrzuciłam kompleksy na bok. W końcu to przecież tylko od nas zależy jakie będziemy. Zaczęłam wykorzystywać niektóre pomysły Lasche, a także szukać nowych, bardziej dostosowanych do naszych zainteresowań. Szukałam nowych blogów, nowych pomysłowych mam. Szalonych kobiet, które nawet zwykłe codzienne zmywanie potrafią zamienić w bajkową przygodę pełną wiedzy i magii. I znalazłam ich całe mnóstwo. Nie wiem skąd biorą natchnienie, skąd te głowy pełne pomysłów, skąd pasja i nienasycona ciekawość. Ale dziękuję Wam wszystkim z całego serca. Dzięki nim zaczęło być u nas ciekawiej. I nie tylko dla dzieci, ale też dla nas. Może nie zawsze tak jest i oczywiście bywają u nas dni pełne nudy i zniechęcenia, ale jest nadzieja i co najważniejsze wiele możliwości na poprawę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Własnoręcznie wykonane zabawki cieszą najbardziej. Niby każdy o tym wie, ale jednak nie dowierza. Zdolności plastycznych nie posiadam, ale coś tam jednak potrafię. Wspólnymi rodzinnymi siłami, w przemiłej atmosferze, za sprawą blogowych inspiracji (niestety dawno to było i nie pamiętam źródła) stworzyliśmy własną wersję akwarium z tektury. I nie tylko. Zdjęcia są z zeszłego roku, ale "zabawka" przetrwała naprawdę długo, jak na poziom eksploatacji. Wszystko jeździło góra dół, na wełnianych sznurkach. Do dziś znajduję pojedyncze części. A i dla klocków znalazło się miejsce.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEig-zcQ826BZ-heCxajdSLw4Mbc2L_XKKKNVoHeUaOFSlGJ7LIwOwdkbC41gZ1FgJfx5t7NkBdUeRmo7MEGjWC_xnMsKP2wwX8RDoGroaxrTWp9LNng-0hFGajfsXQA8yWwYoKj7F1s1p0/s1600/DSC07942.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEig-zcQ826BZ-heCxajdSLw4Mbc2L_XKKKNVoHeUaOFSlGJ7LIwOwdkbC41gZ1FgJfx5t7NkBdUeRmo7MEGjWC_xnMsKP2wwX8RDoGroaxrTWp9LNng-0hFGajfsXQA8yWwYoKj7F1s1p0/s1600/DSC07942.jpg" height="400" width="298" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0FE32q6akYq3IKzirZXHRi4LL42ugJPPXtU0DF0dFODoIWuzTGCata31DFZu5aTX4eoGcD4eOzDXsb_oqyqLpQZ81Lnjo_UlMmXJ13Knb_WvhOfzJZEm7eHq2crLeNj_I7T1ZtC1SLOM/s1600/100_4303.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0FE32q6akYq3IKzirZXHRi4LL42ugJPPXtU0DF0dFODoIWuzTGCata31DFZu5aTX4eoGcD4eOzDXsb_oqyqLpQZ81Lnjo_UlMmXJ13Knb_WvhOfzJZEm7eHq2crLeNj_I7T1ZtC1SLOM/s1600/100_4303.jpg" height="298" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5GeG1I3bbVJ4OMlrXvvb0KTFXbKha2PMItJAGCDIaHqswrewVrji7cYLWeAUCFwEUztxU0pWb-Pyevj5wUBXVlILtOzu41w-9jFO0L8LvJpkoljRL2n39Mj2odCquo9VGhgRoNCj6P1I/s1600/DSC07943.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5GeG1I3bbVJ4OMlrXvvb0KTFXbKha2PMItJAGCDIaHqswrewVrji7cYLWeAUCFwEUztxU0pWb-Pyevj5wUBXVlILtOzu41w-9jFO0L8LvJpkoljRL2n39Mj2odCquo9VGhgRoNCj6P1I/s1600/DSC07943.jpg" height="400" width="298" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Tutaj druga możliwość, kartonowa zjeżdżalnia zrobiona z pudełka po zabawkach i przeciętych rurek po ręcznikach papierowych. Zapewniam, że pisku i radości wystarczyło na długie godziny. </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDYHn3zBnjwQKaoQzq0TaI7mSIjCcm5fcYq0SCaX7_2D-p3eskb3XLFfW3ep2qaSA6WlVnD-bX0XY0tITDEsqZdeXh4yF3l83lzhdzk8V-Hha0w7s7CYm1zKTzyTZ9SGBNCYqE9k2HXYk/s1600/ddd.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDYHn3zBnjwQKaoQzq0TaI7mSIjCcm5fcYq0SCaX7_2D-p3eskb3XLFfW3ep2qaSA6WlVnD-bX0XY0tITDEsqZdeXh4yF3l83lzhdzk8V-Hha0w7s7CYm1zKTzyTZ9SGBNCYqE9k2HXYk/s1600/ddd.jpg" height="400" width="238" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nie liczę już modeli pociągów, które zostały zrobione z papieru. Niestety nie mam zdjęć, ale obiecuję się w przyszłości poprawić.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-5496385514208455872014-02-09T22:56:00.005+01:002014-02-09T22:57:06.613+01:00Starszak pisze "ze słuchu" <div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Starszak pisze "ze słuchu". Sam się stara, bo rodzice - lenie nie zawsze mogą/chcą po raz setny wpisać coś do wyszukiwarki.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Czy ktoś zgadnie czego szukał Starszak?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDZQ6MJ9xAWdotcP04zwlVjGSjraYmrBXH413G8bxbbComTmp8c-tWHnvC7YDGwL8Nfq_Xx6Wp20dvfT36kMCDh_IXWdMC0btpnob4PQJm2UWw7set_RpoVGMYtF7dpw0nW0kurW6bo5s/s1600/DSC08231.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDZQ6MJ9xAWdotcP04zwlVjGSjraYmrBXH413G8bxbbComTmp8c-tWHnvC7YDGwL8Nfq_Xx6Wp20dvfT36kMCDh_IXWdMC0btpnob4PQJm2UWw7set_RpoVGMYtF7dpw0nW0kurW6bo5s/s1600/DSC08231.jpg" height="400" width="298" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">p.s. </span><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Chyba wolałabym jakoś inaczej pisać niż Starszak i Młodszy. Myślałam i myślałam i z zakamarków pamięci wydobyło się wspomnienia naszego rozczulania się nad niemowlaczkiem. Był Nunek, Nusiek, a w ekstremalnej formie Nuncjusz. Chyba ten Nuncjusz zostanie. A dla Młodszego coś się jeszcze wymyśli.</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-88325029225231698622014-02-06T22:43:00.002+01:002014-02-06T22:43:54.694+01:00Faworkowa terapia antystresowa<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W domu trochę ostatnio nerwowo. Młodszy się pochorował (tak wiem, <a href="http://mamachlopakow.blogspot.com/2014/01/nie-zapeszaj.html" target="_blank">wykrakałam</a>) i od tygodnia siedzimy na tyłkach. Nudyyy. Tak się rozleniwiłam, że zdarzało nam się leżeć na kanapie z książką lub tabletem przez dwie godziny. Matczyne wyrzuty sumienia od czasu do czasu organizowały jakieś zajęcia i zabawy, ale bez specjalnego zaangażowania. Plastelina, farby, szukanie przedmiotów z mapą. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Swoją drogą to straszne jak się człowiek może w domu zasiedzieć. Żeby po paru dniach nie chciało się nawet wyjść po bułki, mimo, że słonko zachęcająco świeciło. Leń straszliwy i podstępny sprawiał, że w zlewie piętrzyły się naczynia, podłoga dostała plamek, a pranie... a nie, prać to ja akurat lubię, znaczy się pralka pierze. Ha!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W stanie lekkiej nerwowości zachciało mi się faworków. Napatrzyłam się <a href="http://www.bistromama.pl/" target="_blank">TU</a>. Trochę mi szło pod górkę, bo i śmietany nie było, i na przepis się nie mogłam zdecydować, a w kuchni bałagan. Dzieciarnia oczywiście zaraz zwietrzyła co się dzieje. Młodszy z wrzaskiem kazał się posadzić na blacie, a Starszak już wsadzał głowę do lodówki, w poszukiwaniu jajek. W obliczu rychłej awantury musiałam sięgnąć po przepis odstresowujący. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Czy było sypanie mąką wszędzie? BYŁO</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Czy była kłótnia kto będzie mieszał? BYŁA</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Czy były jęki i stękania, że chcą inaczej sypać/mieszać/dodawać? BYŁY</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Sami więc rozumiecie, że naprawdę musiałam mieć wsparcie. Polegało ono na tym, że zamiast odkładać ciasto "żeby odpoczęło", przez 10- 15 minut wali się w nie drewnianym wałkiem, aż pojawią się pęcherzyki powietrza.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ach, cóż to za rewelacyjny sposób na pozbycie się frustracji. Naparzasz w niewinne ciasto ile wlezie wyobrażając sobie co lub kogo tylko chcesz. Można też zupełnie bezmyślnie, jako i ja czyniłam. Nie martwcie się jeśli Was siły opuszczą, zawsze znajdzie się chętny, żeby Was zmienić. I tak cała rodzina po kolei poużywała sobie ile wlezie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nie było jednak tak słodko. Zużywszy tyle energii, zaczęli się dopominać o kolację. Co? Jak kolację? Jak mnie tu wielkie smażenie czeka? A szanowni państwo życzą sobie parówek, tostów i ketchupu. Żonglując ciastem, cedzakiem, garnkami, talerzami, tosterem i wołając w krytycznych momentach Męża, jakoś się udało dokończyć te faworki.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Dzieciarnia spróbowała i orzekła, że "nie są smaczne" i odmówiła konsumpcji.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Mąż poszedł na koszykówkę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Cóż zjem je sama.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Bycie matką wymaga tyle poświęceń ;)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><u>Faworki odstresowujące:</u></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">30 dag mąki</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">5 dag masła</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">5 żółtek</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">kieliszek koniaku</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">1-2 łyżki kwaśnej śmietany</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">łyżka cukru waniliowego</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">szczypta soli</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">cukier puder do pospania</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Muszę się przyznać, że dałam zwykłej wódki, bo koniaku u nas niet. Bardzo bym chciała napisać ładnie i mądrze w jakiej kolejności wszystko należy robić, ale niestety nie umiem. Po prostu wszystko wymieszałam i zlepiłam w jedną całość, a potem bum</span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Mam ten defekt, że przy przepisywaniu przepisów do własnego zeszytu, który kilka lat już ma, bardzo skracam wszelkie opisy. Z reguły ograniczam się do pojedynczych, co ważniejszych wzmianek typu - ubić białka. Pod tym przepisem mam informację o waleniu drewnianym wałkiem i żeby żółtka utrzeć z cukrem waniliowym, czego nie zrobiłam bo były warunki polowe. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Zresztą na pewno sobie poradzicie, jeśli tylko przyjdzie Wam ochota na faworki.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">p.s.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">naprawdę są pyszne, piszę to otrzepując palce z cukru pudru</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-67213738621765334102014-02-04T21:39:00.001+01:002014-02-04T21:41:21.603+01:00Takie tam i portret<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Poszłam dziś oddać książki do biblioteki. Słonko przyjemnie świeciło i zaskakująco mocno grzało. Ptaki świergotały jak szalone. Można było zamknąć oczy i poczuć się jakby była już wiosna. Ach...No, może przeszkadzał mały szczegół - mróz i śnieg.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W tym roku po raz pierwszy przegapiłam ten moment - pierwszy padający śnieg. Zawsze strasznie się rozczulam, stoję w oknie i cieszę się jak dziecko. To takie magiczne. Niestety magia szybko mija wraz z przenikliwym zimnem, skrobaniem szyb i odśnieżaniem. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Grałam dziś ze Starszakiem w quiz.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ja: Kto to jest kawaler?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Starszak: Ktoś kto podaje kawę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ostatnie tworzenie obrazków przez Starszaka, zaowocowało portretem rodziców.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ja:</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRFBshQLYg5Qo5_RmcWfZMLBcYRztp_sGqk-tLFuu0UGhgnxH-WsklgXU0m3wsKN-TU7G8_uM3RsSsqvcEe9_y8kQi590m35Jr7Th_KJ6NgoSVBhYXIylajZnbzSkPwJ2LkYmTAqpA5-o/s1600/DSC08337.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRFBshQLYg5Qo5_RmcWfZMLBcYRztp_sGqk-tLFuu0UGhgnxH-WsklgXU0m3wsKN-TU7G8_uM3RsSsqvcEe9_y8kQi590m35Jr7Th_KJ6NgoSVBhYXIylajZnbzSkPwJ2LkYmTAqpA5-o/s1600/DSC08337.jpg" height="320" width="239" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ślubny stwierdził, że oddaje moją osobowość. Niby co to miało znaczyć, hę?</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Małżonek pluskający się z wdziękiem w morzu:</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnvJCYVNovhSpQxhK9O2YaUGNW2A0Hca18cID85SjfFTpgbXdKz_hYeLh1OppagMDGYoj7QL5g9-STxcZ3JoV4UjsIFMeECSWfkj-M-BH5E8G0awaWLlD0lUYd8umOiYDTeP5pZ10pnGM/s1600/DSC08338.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnvJCYVNovhSpQxhK9O2YaUGNW2A0Hca18cID85SjfFTpgbXdKz_hYeLh1OppagMDGYoj7QL5g9-STxcZ3JoV4UjsIFMeECSWfkj-M-BH5E8G0awaWLlD0lUYd8umOiYDTeP5pZ10pnGM/s1600/DSC08338.jpg" height="320" width="239" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">he he he :)</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-45850865765804385152014-02-03T10:45:00.000+01:002014-02-03T10:45:59.399+01:00Babska przyjaźń<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nie ma to jak przyjaciółki. </span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Mój mąż ma mnóstwo zalet i nie wyobrażam sobie bez niego życia, ale bez przyjaciółek bym zwariowała.</span><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Choćby starał się jak może nigdy mnie do końca nie zrozumie. Obce są mu dylematy: jaki szampon (łysy jest), jaki krem (nie używa), o lakierze do paznokci nie wspomnę. Na słowa "nie mam co na siebie włożyć" dostaje gęsiej skórki i zaczyna śpiewać głupawe pioseneczki, które NAPRAWDĘ nie pomagają. Nie pomoże w wyborze sukienki... wróć... oczywiście, że pomoże, wybierze tę z największym dekoltem, w której w obecnej aurze zamarzną mi cycki, albo powie nic nie wnoszące do sprawy (aczkolwiek miłe) "Kochanie we wszystkim wyglądasz pięknie". Nie rozumie dlaczego kupiłam cudne, bajeranckie szpilki skoro trochę mnie cisną. No jak to! Bo boskie były! Absolutnie musiałam je mieć. I nie potrafi docenić tej wiekopomnej chwili, w której nie kupiłam pięknych spodni przecenionych na 49 zł, bo źle na mnie leżały. Sama nie wiem skąd u mnie ten rozsądek, a nie standardowe: "schudnę do nich". </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Przyjaciółka. Ta pewność, że mogę zawsze zadzwonić i stękać w słuchawkę, bo ON mnie nie rozumie, albo mam doła egzystencjalnego. Ględzić o kieckach, odchudzaniu, które nigdy się nie udaje, butach, za drogich albo za małych, dzieciach, kochanych ponad wszystko, ale jednak bałaganiących i czasem wkurzający, domu, gotowaniu i tysiącu innych sprawach. Rozmowa z kimś, kto myśli podobnie, kto zauważa szczegóły, niuanse nie do wychwycenia, kto pogłaszcze kiedy trzeba, a nawet da kopa w tyłek. Bez tego trudno zachować zdrowie psychiczne. Przynajmniej ja nie potrafię. Wieczór z przyjaciółką jest dla mnie niczym weekend w spa. Relaks, mnóstwo śmiechu, pełna swoboda, mała sesja terapeutyczna. Wracam potem do domu odświeżona, radosna z nowymi siłami, bez miliona wymyślonych problemów w głowie.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Z biegiem czasu nasze spotkania uległy zmianie. Kiedyś, w czasach szkolnych, z moją najlepszą przyjaciółką znikałyśmy w kuchni i piekłyśmy słodkości. Nikt nie miał tam wtedy wstępu. Snułyśmy daleko wybiegające plany o mieszkaniu w jednym domu. Ona na górze, ja na dole, a może odwrotnie? Pamięć mnie już zawodzi. O wielkiej choince na święta, która przechodziłaby przez dziurę w suficie. Wymyślałyśmy mężów, dzieci, pracę. Albo spacerowałyśmy. Godzinami. Lub robiłyśmy pikniki na łonie natury, bawiłyśmy się, rysowałyśmy. Zawsze było jakieś zajęcie, zero nudy. Zdarzały się oczywiście kłótnie, po których następowało milczące obrażanie. Pamiętam, że po kilku dniach, gdy emocje opadły bez zbędnych ceregieli wracałyśmy do stanu normalnego. Teraz, gdy każda z nas ma swoją, trochę już rozbudowaną rodzinę i nie mieszkamy we wspólnym domu, pozostały telefony, spotkania z całą gromadką lub dezercje, gdy wybywamy do kawiarni na kawę tylko we dwie. Choć nie widzimy się już codziennie, wiem, że wystarczy jeden telefon i możemy na siebie liczyć.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Przyjaźnię się też z innymi dziewczynami. Nasze wspólne spotkania są przepełnione śmiechem, gotowaniem, jedzeniem, tańcem, szaloną zabawą, a czasem wspólnymi łzami wzruszenia. Prócz tradycyjnych "domówek" mamy własną małą tradycję. Co roku wyjeżdżamy na jeden dzień pojeździć na drezynach. To dzień totalnej euforii, zero gadania o problemach w pracy, tylko śmiech, głupoty, śpiewy i niesamowicie ciężkie machanie dźwignią w drezynie. Może dla mężczyzn to bułka z masłem, ale kobiety mają zdecydowanie mniej pary w rękach. Umęczymy się strasznie, nawyzywamy "kto to wymyślił", nabijemy sobie siniaki, zjemy pyszną kiełbaskę upieczoną na ognisku, spalimy sobie tradycyjnie twarze wiosennym słońcem, a potem brudne, spocone, ale szczęśliwe będziemy przysypiać w autobusie powrotnym. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Już nie mogę się doczekać maja.</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-60142745840255862112014-01-30T23:54:00.000+01:002014-01-30T23:54:16.340+01:00Angry Pigs<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Czy u Was też latają wściekłe ptaki? U nas od jakiegoś czasu owszem. Latają, skrzeczą, wybuchają, ćwierkają. Niby takie starodawne strzelanie z procy, ale jaki marketing. Nie powiem, sama się czasem wciągnę i odganiam potomstwo, bo "ile to można przy tablecie siedzieć!". </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Przy okazji zakupów przedświątecznych dostałam, wcale nie małego wytrzeszczu na widok cen tych ptaszynek. Oni chyba zupełnie poszaleli! Nigdy w życiu! Wylazła ze mnie sknera. Gdzieś tam na targu, w zabawkach co to wyżyją najwyżej 5 minut, wyszperałam kilka małych pluszowych, za całe 3 złote sztuka. Zabawa była przednia. Budowaliśmy z drewnianych klocków konstrukcje, które zamieszkiwały ludziki z lego. Z innych klocków i gumki recepturki powstała proca i... ognia! Aż szkoda, że nie mam zdjęć. Budowanie konstrukcji miało pewne wady, gdyż najmłodszym brakowało cierpliwości i to ja musiałam sprawdzać poziom drżenia rąk.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ustawialiśmy też wieżę z pudeł na zabawki, na której szczycie zasiadała wybrana maskotka i za pomocą gumowych piłek ćwiczyliśmy celność. Nie wszyscy zawodnicy rozumieli zasadę rzucania z jednej linii, ale mniejsza o to. Tak na marginesie powiem, że podawacz do piłek to ma jednak ciężkie życie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Stopniowo miłość do ptaków zaczęła spływać na świnki. I tu pojawił się zonk, bo o ile ptaszków różnej maści jest pod dostatkiem w sklepach, to zielonych wieprzków jak na lekarstwo. Pomijamy oczywiście propozycję jednej świni i jednego klocka za 50 zł. Ręka by mi chyba uschła.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Coś tam jednak było. Dzieciaki zostały obdarowane przez Babcię Świnkowym, pluszowym Królem i wtedy dopiero się zaczęło. Mania zielona nastała. Filmiki ze świnkami, świnki budują pojazdy, codzienne wojny o "pana Świnkę", "mamo, a sprawdzimy w sklepie czy mają jakieś świnki". Przyznaję, że rozważałam już nawet naukę dziergania na szydełku, żeby te zielone kulki stworzyć, jednak się nie zebrałam. W końcu zaczęłam dziś przetrząsać szafy w poszukiwaniu czegoś o odpowiednim kolorze, co mogłabym poświęcić w imię spokoju w domu. Padło na koszulkę męża. Oglądam ją z każdej strony i kombinuję jak mam to niby zrobić, żeby mi w miarę okrągła świnia wyszła. Mistrzem igły i nitki nie jestem, powiedzmy sobie szczerze. Wszystko to pod czujnym okiem Starszaka, który już kombinuje jak tatową koszulinę ocalić (solidarność plemników, czy jak?). I nagle moje cudowne dziecię podsuwa mi pod nos zielony balonik i mówi: "a może z tego zrobimy świnki? dokleimy uszy z papieru..." Mój Ty geniuszu kochany!!! To mi się tu już mózg gotuje, a to takie proste.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Z góry uprzedzam, że zdolności plastycznych nie posiadam, ale pomysł przedstawiam, bo może ktoś też ma marudzące o zieloną świnię dzieci, a budżet ograniczony do zdrowego rozsądku. Wszystkie opcje udoskonalające mile widziane.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Oczywiście na świnkach się nie skończyło. Na szczęście dzień się skończył.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpNKz2mkcJsU-xPDpXQZbYvyIpinmq8I24fYzWeJzUKBty_ISO3Qsm3i1Cx4-xzbZ-gSXMeiBLsW8XLOdamCw-X7cEeyFr9ArGhNtJKDxHWh4GnTyE-1Z3hx565yTn9YuvF7R_BhfiXTw/s1600/101_0669.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpNKz2mkcJsU-xPDpXQZbYvyIpinmq8I24fYzWeJzUKBty_ISO3Qsm3i1Cx4-xzbZ-gSXMeiBLsW8XLOdamCw-X7cEeyFr9ArGhNtJKDxHWh4GnTyE-1Z3hx565yTn9YuvF7R_BhfiXTw/s1600/101_0669.jpg" height="298" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">wersja pierwotna plus wzór</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZTFSSjCI7gcP9EX0bLDsX9PKY7J-1wG8XMeHgni0PHdvs49-HSSyZ_-jQdBIaZxwUpT695yJ7SePib2C0pY-wvJ7ZhePjDz15yUj0ek06YXhE7Pm8pLJvsanzdpiFtJJsTm6-o5TPL60/s1600/1391110601008.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZTFSSjCI7gcP9EX0bLDsX9PKY7J-1wG8XMeHgni0PHdvs49-HSSyZ_-jQdBIaZxwUpT695yJ7SePib2C0pY-wvJ7ZhePjDz15yUj0ek06YXhE7Pm8pLJvsanzdpiFtJJsTm6-o5TPL60/s1600/1391110601008.jpg" height="400" width="298" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">czyżby nas hipnotyzowały?</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6A2nf6p5Q2Fcrh0cgQ5khHr7He5p1qo89jd0-KuBIF7naiNSW9KHLl9KQqjvIQFm1nvmeFDj7PaIT9yLR012mpkSOB_RE4eDvILgyshr_ov5_YDK-47XyrE2wLs8_UBYsQNfOeNloFpc/s1600/jjj.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6A2nf6p5Q2Fcrh0cgQ5khHr7He5p1qo89jd0-KuBIF7naiNSW9KHLl9KQqjvIQFm1nvmeFDj7PaIT9yLR012mpkSOB_RE4eDvILgyshr_ov5_YDK-47XyrE2wLs8_UBYsQNfOeNloFpc/s1600/jjj.jpg" height="172" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">niebieskie trio</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4aPDq6awkqyCn0Q8L5IaZnjv-IRt1b0jCPHGxfNUkBaQyNO6xzQG3A0TEnlKTgVYRGjI5agwOG4KuHWY-FAHDLhHulswESmxaa4w-U9hXSdJmkJVr2JCRXu6jO6Ge7g0j8SYyhdVY054/s1600/sw.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4aPDq6awkqyCn0Q8L5IaZnjv-IRt1b0jCPHGxfNUkBaQyNO6xzQG3A0TEnlKTgVYRGjI5agwOG4KuHWY-FAHDLhHulswESmxaa4w-U9hXSdJmkJVr2JCRXu6jO6Ge7g0j8SYyhdVY054/s1600/sw.jpg" height="270" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">nie, to nie jest świnia pielęgniarka, to świnia w hełmie, proszę o zachowanie powagi :)</td></tr>
</tbody></table>
<br /><br /><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />Od dziś gramy w zielone.</span><br /><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-55941458509343675222014-01-29T21:14:00.001+01:002014-01-29T21:14:22.117+01:00Białe szaleństwo<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Choć Młodszy trochę pokaszluje, postanowiłam wybrać się z dziećmi na sanki. Niby tak czekaliśmy na śnieg, a teraz trudno się zmobilizować by wystawić nos za drzwi. Zimno, wieje, no i te ciuchy... Jak ja tego zimowego ubierania nienawidzę. Szczególnie w malutkim, blokowym przedpokoju w 22 stopniach. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Gacie - to najmniejszy problem, skarpetki, znienawidzone rajstopy, tudzież getry - tu już nie jest łatwo, bo nie dość, że trzeba dziecię złapać, to jeszcze utrzymać w jednej pozycji przez dłuższy czas, a już najgorzej jak pomylę strony. Koszulki, bluzy - różnie z tym bywa, bo a to gryzie, a to drapie, a to w rękawy trudno trafić. Wielkie, ocieplane spodnie - o z nimi to zawsze jest sajgon, dzikie wrzaski, marudzenie, sapanie, że gorąco. I gdy już jestem mokra i zirytowana to zostały już TYLKO buty, kurtki, czapki, szaliki i rękawiczki, które oczywiście się zgubiły. I już, już można dzieci wypchnąć na korytarz, żeby samej wbić się w rekordowym czasie we własną kurtkę, w której oczywiście zatnie się zamek. Grr...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Wybraliśmy się do dziadków, którzy dysponują całkiem fajną górką w niewielkiej odległości. Szybkie (ha, ha) pakowanie do auta, droga z małym marudzeniem, że rękawiczki coś nie teges. Parkuję, Starszak wysiada i biegnie do drzwi, a ja walczę z pasami w foteliku Młodszego, torebką i wielką torbą z ciuchami na zmianę (tak, tak nigdzie się bez niej nie ruszam). Młodszy już tarza się w śniegu na trawniku, a ja tanecznym krokiem na mega śliskich schodach docieram do drzwi domu. Wrzucam torebkę i manele i wołam Starszaka na sanki a tam.... ON.... Mój syn..... w GETRACH i KRÓTKIM RĘKAWKU!!!!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ale, Mamo, ja nie wiedziałem, że my tak od razu na te sanki.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhExvEvzOBbGfEzFg8kx_9o33KmIriHoXMPuoS3N1t6mD6qjxJOXEWWD6XQgmB23IN0FdeGWd3krOkfALDvU6sjYZ9hLnAw4IWOfnRmGKX16XK-wdwpZ7MexUvJCGbU6z0UZ5hwA7Zbf4w/s1600/101_0651.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhExvEvzOBbGfEzFg8kx_9o33KmIriHoXMPuoS3N1t6mD6qjxJOXEWWD6XQgmB23IN0FdeGWd3krOkfALDvU6sjYZ9hLnAw4IWOfnRmGKX16XK-wdwpZ7MexUvJCGbU6z0UZ5hwA7Zbf4w/s1600/101_0651.jpg" height="260" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEji6zXlFMG7T2FmY1LBVJ6xaJwCEzB6D-mWbBzh8xFE0rDcuyx7N4u7_KJxIvyoAykOqZyY0Pwcccf6rUKcFcINj5bOKwPYgBi8-npNN7zKB-l2XONSQ0R3Mob7ihc5ttZfZrykKH0G7Xc/s1600/Bez%C2%A0tytu%C5%82u1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEji6zXlFMG7T2FmY1LBVJ6xaJwCEzB6D-mWbBzh8xFE0rDcuyx7N4u7_KJxIvyoAykOqZyY0Pwcccf6rUKcFcINj5bOKwPYgBi8-npNN7zKB-l2XONSQ0R3Mob7ihc5ttZfZrykKH0G7Xc/s1600/Bez%C2%A0tytu%C5%82u1.jpg" height="257" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwDQ_FvXmlIXYkaqvhmvy91PtZBKRs4OQ5yN2Gag9AHr5wJ_P_6LaHsuiuJ1A442DpZL91SeCpFAAqCzqYrsVxg-ta68iHJBPrAKIfO4WqX286W0q3BXuWVUARnXSXi914CiaeW5awXDQ/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwDQ_FvXmlIXYkaqvhmvy91PtZBKRs4OQ5yN2Gag9AHr5wJ_P_6LaHsuiuJ1A442DpZL91SeCpFAAqCzqYrsVxg-ta68iHJBPrAKIfO4WqX286W0q3BXuWVUARnXSXi914CiaeW5awXDQ/s1600/1.jpg" height="257" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-78601625398902166322014-01-27T23:04:00.000+01:002014-01-27T23:04:49.835+01:00O gotowaniu z dziećmi.<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Gotujecie z dziećmi? Ja często, czasem nawet za często. Przeważnie to lubię, ale czasem gdy mąka fruwa po kuchni, a ciasto przykleja do ściany, bardzo się złoszczę. Gotowanie z dziećmi nie jest łatwe. Konieczny jest dobry nastrój, pełen relaks i zaawansowany tumiwisizm w kwestii porządku. O dziwo nie potrzeba wielkiej kuchni, choć znacznie ułatwia to sprawę. Trzeba się z góry nastawić na sprzątanie, straty w produktach lub szklankach. Ma to jednak swoje plusy. Wspólnie spędzony czas, rozrywka dla maluchów, nauka, okazja do rozmowy, niezapomniane wspomnienia.</span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Uważam, że każdy powinien umieć gotować. Nie żeby zaraz był jakimś mistrzem noża i widelca z białą czapą na głowie, w fartuchu i łyżką za paskiem. Wystarczy, że potrafi przyrządzić sobie podstawowe dania, choćby jajecznicę. Przerażeniem napawa mnie myśl, że moi synowie mogliby czekać na mamę czy kiedyś żonę wracającą z pracy, aby napełnić brzuszki czymś ciepłym. O nie!!! Do garów!</span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Na szczęście chłopaki chętnie garną się do gotowania. Najczęściej robimy razem, a coraz częściej sami robią (bez gotowania rzecz jasna) kluski z twarogu. To ulubiony posiłek dzieci w naszej rodzinie od pokoleń. Mamy w nich sporą wprawę i muszę przyznać, że sama je chętnie podjadam. To fajna zabawa w mieszanie składników, kulanie wałeczków i cięcie na kawałki.</span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><u><br /></u></span>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><u><b>Kluseczki</b></u></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> kostka twarogu (nie musi być mielony)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> jajko</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> cukier waniliowy</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">mąka</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">(tyle żeby się dało połączyć w jedną kulę)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Wszystko mieszamy, potem toczymy wałeczki, ciachamy je na kawałki i gotujemy w wodzie. Jak wypłyną to dajemy im jeszcze ok 2 minuty i hop na talerz. Można je jeść same lub posypane cukrem, a już najdoskonalej ze śmietaną i cukrem. Gdy w domu brak twarogu, można użyć nawet ser</span><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">ka homogenizowanego, zwykłe danio tez się nadaje.</span></div>
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Następne w kolejności są ciasteczka i ciasta wszelkiego rodzaju. Rozbijanie jajek, sypanie mąką, cukier, margaryna, olej. To dopiero gratka dla małych odkrywców. Nie wspominając o wałkowaniu i wykrawaniu kształtów. Ciasteczka i pierniczki są corocznym hitem i pomagają nam poczuć pierwsze oznaki zbliżających się świąt. Przy okazji uczę Starszaka ważenia i ułamków. 1/4 szklanki cukru czy 300 gram mąki nie są już tajemnym kodem. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Robimy też wspólnie obiady, kroimy warzywa, smarujemy kanapki, wymyślamy owocowe sałatki, "dekorujemy" pizzę.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Doszło do tego, że moje dzieciaki, rozbudzone wizją tajnych eksperymentów, biegną do kuchni na dźwięk miksera czy też tłuczka do mięsa, z dzikim okrzykiem - Ja też chcę!!! Tak, tak dobrze czytacie - tłuczka do mięsa. Nie ma to jak porozbijać kotlety czy mięsko na zrazy. Swoją drogą jest to wielka pomoc dla mamy bez bicepsów. Czy jest coś czego dzieci ze mną nie gotują? hmmm... Nie. Pomagają przy wszystkim i z dumą przyznaję, że mimo młodego wieku (7 i 3) potrafią już całkiem sporo. Czasem nawet uczą tatusia, gdy zostanie sam na placu boju. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Bywa, że nie mam ochoty, nastroju na towarzystwo w kuchni. Lubię gotować sama, to mój relaks i chwila dla siebie, by pomyśleć w spokoju, pomarzyć. Nikt nie może patrzeć mi na ręce, bo zaraz zaczynają dygotać i palcom grozi amputacja. Nie dla mnie wielkie gotowanie ze znajomymi. Dzieciaki to jednak co innego. Nie krępują mnie, nie odstraszają ich groźne warknięcia i nie dają się łatwo przepłoszyć. Sama chciałam, to teraz mam.</span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">A co ostatnio miałam? A no właśnie to.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkDhBQqz-ANWrEuCAp7PwYIVskH0D3c0FtTVc5zsFV3egUEmpEZB-wuVdrsaX2jRij4cl7SETRlwGb4_ZawunfDtdbMaClWzH3G4lYpZ_DTGuo-AdamlSFur7a8Rhbn8NZLbMfzHYH_RU/s1600/101_0544.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkDhBQqz-ANWrEuCAp7PwYIVskH0D3c0FtTVc5zsFV3egUEmpEZB-wuVdrsaX2jRij4cl7SETRlwGb4_ZawunfDtdbMaClWzH3G4lYpZ_DTGuo-AdamlSFur7a8Rhbn8NZLbMfzHYH_RU/s1600/101_0544.jpg" height="298" width="400" /></a></div>
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Zachęcam Was gorąco na posadzenie dzieciaków na blacie w kuchni, wzięcie głębokiego oddechu i pozwolenie im na pomaganie. Na pewno Was zaskoczą.</span><br />
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">p.s.</span><br />
<br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ostatnio najbardziej zaskoczył i jednocześnie zirytował mnie mój własny, niegotujący mąż. Upiekł takie pyszne i soczyste udka z kurczaka, że z zazdrości aż się zagotowałam. Mi nigdy takie nie wyszły! To skandal!</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-52057091557903379622014-01-20T22:08:00.001+01:002014-01-20T22:08:45.971+01:00Ferie<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Panie i Panowie zaczynamy ferie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Obiecałam sobie, że znajdę nam ciekawe zajęcia, nie będę się złościć, aktywnie bawić się z dziećmi, spędzać miło czas. Ha! Po pierwszym dniu mogę powiedzieć, że tak prawie się udało. (raz mnie szlak trafił, ups)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nauczona wakacyjnym doświadczeniem wcześniej przejrzałam informacje o tym, co w naszym mieście słychać w temacie zimowym. Oczywiście bezpłatne wejścia mile widziane, w końcu budżetu na ferie brak. Nie jest źle, a nawet całkiem nieźle. Do wyboru mamy: </span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">różne zajęcia (przeważnie plastyczne) w bibliotece - free</span></li>
<li><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">bal przebierańców w byłym przedszkolu, na który nas zaproszono -free</span></li>
<li><span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">basen w promocji za 5 zł</span></li>
<li><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">lodowisko: 3 zł dorosły (szkolniaki gratis) plus 3 zł za wypożyczenie łyżew</span></li>
<li><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">jako, że spadł śnieg to sanki i bałwany za free</span></li>
</ul>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Wszystko przed nami. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Dzisiaj pełna optymizmu i dobrych chęci pozwoliłam mały urwisom na zabawy plasteliną. Ich ostatnia inwencja twórcza na szafie spowodowała, że klejące ustrojstwo schowałam głęboko w szafie.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhL18w6lo77z-dzz2CULG1-KFXcijYdYq-GhwwOXRcG28UmL54_L1_IYhRwwIYrXIJ84GXeJQiby2fh8wBczkvcY_bEBmXuUSb4jcaCZCYlimB7rn_Q3iLYaDXzd_LDxKk-YUxff7r2CyI/s1600/plastelina.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhL18w6lo77z-dzz2CULG1-KFXcijYdYq-GhwwOXRcG28UmL54_L1_IYhRwwIYrXIJ84GXeJQiby2fh8wBczkvcY_bEBmXuUSb4jcaCZCYlimB7rn_Q3iLYaDXzd_LDxKk-YUxff7r2CyI/s1600/plastelina.jpg" height="201" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">O dziwo dziś bawili się całkiem nieźle i w granicach rozsądku, choć osobiście czuję się urażona, gdyż moja krowa została nazwana: kosmonautą, autem, kombajnem, szopką. No doprawdy...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Potem było pieczenie drożdżowych rogalików z różanym nadzieniem na jutrzejszy dzień Babci. Chłopcy domagali się towarzystwa małych pomocników, jednak względy praktyczne przeważyły. Musiałam je potem schować, bo wszystkie bym wyjadła. Rogaliki rzecz jasna.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">A na koniec atrakcja główna, czyli łyżwy. Zimno u nas było strasznie, ale daliśmy radę ze Starszakiem. Młody trochę jeszcze za mały. Od dzieciństwa jeżdżę na łyżwach i z przykrością zauważyłam, że z wiekiem idzie mi coraz gorzej. Boję się, mam barwne wizje jak wywijam orła, a potem smaruję fioletowe sińce i leżę z gipsem. Głupie to i strasznie mnie wkurza, ale nic nie mogę poradzić. Próbowałam nie patrzyć pod nogi i rozpędzić się lekko, ale nie jest to łatwe. Cóż przede mną cała zima, może w końcu pójdę na całość. Starszak radzi sobie całkiem nieźle i coraz dalej oddala się od bandy. Jestem z niego dumna.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFP7swIvYEINsnR1udLdiblDWgPK3rO7rTR0lwa4FQDjXyy-kqhIIJt6JWDCCcv5W_YiQ263ZVSUyNnUmsiVZj6xoBy8MTdypTXumUbr2V0-8pnVlhmKvAMf5d7l6apgOEPdSe_s9-1t4/s1600/DSC08324.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFP7swIvYEINsnR1udLdiblDWgPK3rO7rTR0lwa4FQDjXyy-kqhIIJt6JWDCCcv5W_YiQ263ZVSUyNnUmsiVZj6xoBy8MTdypTXumUbr2V0-8pnVlhmKvAMf5d7l6apgOEPdSe_s9-1t4/s1600/DSC08324.jpg" height="320" width="239" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-43515563335619893682014-01-19T23:55:00.002+01:002014-01-19T23:55:31.382+01:00Gofry<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Była raz sobie leniwa niedziela. Taka, co to nawet spaceru nie było. Zabawki rozłożone, w tv na przemian bajki i skoki narciarskie. Przytulanie, buziakowanie, budowanie, czytanie, obiad znaleziony w czeluściach zamrażarki. W taką oto niedzielę zachciało się nam gofrów. Ale gofry to tyyyle roboty! Komu by się chciało w taki leniwy dzień. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Już prawie wzdychamy z żalem nad naszymi pustymi brzuszkami, gdy nagle w kuchni słychać jakieś szmery, coś się toczy, coś przesuwa i kręci....</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">To ON - nasz wybawca. Zakręcił się szybko w kuchni, odnalazł potrzebne produkty i ruszył do pracy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_pPFPlhdUmvbuZJtvl-4D5B8PeiPaGEQt0EqFimU4v4WU6TmRkYi5iWAqaN_asunwFz84z9hoBPCdJeLA6_pzyhu6qqyVnTYF_NJDvVmUMs6NVj3ZYqnfyK-yi7YfqWssD3wmRNKugK4/s1600/gofry.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_pPFPlhdUmvbuZJtvl-4D5B8PeiPaGEQt0EqFimU4v4WU6TmRkYi5iWAqaN_asunwFz84z9hoBPCdJeLA6_pzyhu6qqyVnTYF_NJDvVmUMs6NVj3ZYqnfyK-yi7YfqWssD3wmRNKugK4/s1600/gofry.jpg" height="537" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Te jajka to chyba od strusia.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinycn8Q1QJmKWFAoHnSP26b7LPRjibR2O_Jcl0GpiKjoSh6RSGnx1Tq9e3PXYw3WuT5nC30rb_niz9cbF_0SWt2pHIHKwUlkxX9WuHVo8PeiZwTT3l7uyvHlY9Y1xZYVf3e82fCXeZWCI/s1600/gofry2.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinycn8Q1QJmKWFAoHnSP26b7LPRjibR2O_Jcl0GpiKjoSh6RSGnx1Tq9e3PXYw3WuT5nC30rb_niz9cbF_0SWt2pHIHKwUlkxX9WuHVo8PeiZwTT3l7uyvHlY9Y1xZYVf3e82fCXeZWCI/s1600/gofry2.jpg" height="595" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Cukru już wystarczy.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgthxK1HjASpvdIupfSpRsICtXc1vEn020zRleLCggCsJhSvadp3K58LMmOr0R2UMiCMcWTmjbmBJquXP0imuHdWHQpjdcS4KRaVs1sLRVeYegfDKuvkzkWKTqtZ7uoAjZ676uDa80q02U/s1600/gofry3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgthxK1HjASpvdIupfSpRsICtXc1vEn020zRleLCggCsJhSvadp3K58LMmOr0R2UMiCMcWTmjbmBJquXP0imuHdWHQpjdcS4KRaVs1sLRVeYegfDKuvkzkWKTqtZ7uoAjZ676uDa80q02U/s1600/gofry3.jpg" height="417" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Mieszamy, mieszamy, nie obijamy się.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBv40PUsDoqwyLOMNbs_IJbT9rKmu2idCMmkbp8Ql-i-NXQ9EbKPWi3MMCtWUtPFxehdDRcKd-17jb8yevjf4McC6cfv8udRCoTUAFI9sEfd_4PPquvomVkZrVjZ11pHJVcEgBi0QCi6Q/s1600/gofry4.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBv40PUsDoqwyLOMNbs_IJbT9rKmu2idCMmkbp8Ql-i-NXQ9EbKPWi3MMCtWUtPFxehdDRcKd-17jb8yevjf4McC6cfv8udRCoTUAFI9sEfd_4PPquvomVkZrVjZ11pHJVcEgBi0QCi6Q/s1600/gofry4.jpg" height="640" width="412" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Hop na chmurkę. Byle z telemarkiem.</td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Nie minęła chwila i....</span><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNjTCxLsz4LzALs1V6VhHFBN35tJP1Wv5G_SvhCuy62TiRjF2nRKd7zIIB2_CXbr6MY9Fstj2mnCNdshN9t2KL5V7sUqQuW2zkG-VWeS1ntbmFSn0PloHzYrbcXA2xHMwh0EbsRk7h9pk/s1600/gofry5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNjTCxLsz4LzALs1V6VhHFBN35tJP1Wv5G_SvhCuy62TiRjF2nRKd7zIIB2_CXbr6MY9Fstj2mnCNdshN9t2KL5V7sUqQuW2zkG-VWeS1ntbmFSn0PloHzYrbcXA2xHMwh0EbsRk7h9pk/s1600/gofry5.jpg" height="482" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">TADAM!!! Czyż nie jestem boski?<br /><br /><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Uszczęśliwieni, już biegliśmy by spałaszować gofry, gdy dzikie wrzaski osadziły nas na miejscu. Nie tylko my mieliśmy ochotę na słodkości w niedzielne popołudnie. Tłum ludzików pojawił się nie wiadomo skąd. Na co dzień trudno wszystkie zlokalizować, to jakaś zagadkowa sprawa.</span><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiB27BF5TOT16tkZdSbx3opMIuA1vLs_DNsb7NtxL4Y8iThtMxYqTmEC33Lciobv8yYkacvHTxYkhq_iuQaFwBhmj43ly8xGQdWyDm7zj4AM-YB28qTLdf8tX7di3GujLtpVKeUHK0dQY/s1600/gofry6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiB27BF5TOT16tkZdSbx3opMIuA1vLs_DNsb7NtxL4Y8iThtMxYqTmEC33Lciobv8yYkacvHTxYkhq_iuQaFwBhmj43ly8xGQdWyDm7zj4AM-YB28qTLdf8tX7di3GujLtpVKeUHK0dQY/s1600/gofry6.jpg" height="434" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Doprawdy nie wiem, co tu robią świnie.<br /><br /></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Jednak radość nie trwała długo. Na horyzoncie ukazały się trzy groźne sylwetki. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpA7Uxj_xPIoG3AqZvx6fVndaZD5W8gh_Fo_J9k9ryii5hyphenhyphenl18OZX5GHxbtwFLClyNzOVC1PJpn9X94VFJEX8TMS7acaqnt1Uk2YmyeydB4hpLtFvio3NKTkr4y82juUxQXx7f1gCrHNU/s1600/gofry7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpA7Uxj_xPIoG3AqZvx6fVndaZD5W8gh_Fo_J9k9ryii5hyphenhyphenl18OZX5GHxbtwFLClyNzOVC1PJpn9X94VFJEX8TMS7acaqnt1Uk2YmyeydB4hpLtFvio3NKTkr4y82juUxQXx7f1gCrHNU/s1600/gofry7.jpg" height="640" width="624" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjds3R76_6qLkKhFgpe28wWK9OS7WrScPkFsQxPq61Kkn9l3GWnNWGwT0XBa84HJsXSyHtWPsgHp0KIvL9qWuCxR9C1-QzoMQuGa35Rql2LrGQBbbWSXQ0hhE5ZqwqYWy1t4vndDB5DbcA/s1600/gofry8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjds3R76_6qLkKhFgpe28wWK9OS7WrScPkFsQxPq61Kkn9l3GWnNWGwT0XBa84HJsXSyHtWPsgHp0KIvL9qWuCxR9C1-QzoMQuGa35Rql2LrGQBbbWSXQ0hhE5ZqwqYWy1t4vndDB5DbcA/s1600/gofry8.jpg" height="416" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Konfiskujemy to!</td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nie możemy się poddać bez walki. Przecież to gofry! nie jakieś tam złoto czy inne pierdoły. Wytaczamy tajne działo! </span><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV4a1MWyIXYG5ntvQV5VbiN9itDIqJWtXLanWVCNVJmeFNmM4nLbDYOePWROc1q4rOpbdc1YQVtOquKinj8CReWNlZuYZ1eGUP25HCMwi9pBgpNHebvexcm4geADn6ADY35EQMh8IBfD0/s1600/gofry9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV4a1MWyIXYG5ntvQV5VbiN9itDIqJWtXLanWVCNVJmeFNmM4nLbDYOePWROc1q4rOpbdc1YQVtOquKinj8CReWNlZuYZ1eGUP25HCMwi9pBgpNHebvexcm4geADn6ADY35EQMh8IBfD0/s1600/gofry9.jpg" height="403" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Acha! Broń się!</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifAZdnUrVoIAcn_Eo_jZMlTKw4Fbbu9oMajOqmYamaGh1Wog0bLSJrg5qceel_9hvOCtTZA8Uj2ndnZAYONhSf93NxOnCVT6oYCbWLPMZyhvTyX2f5cLkMth18JOFVPrx404j6dAkYZlc/s1600/gofry10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifAZdnUrVoIAcn_Eo_jZMlTKw4Fbbu9oMajOqmYamaGh1Wog0bLSJrg5qceel_9hvOCtTZA8Uj2ndnZAYONhSf93NxOnCVT6oYCbWLPMZyhvTyX2f5cLkMth18JOFVPrx404j6dAkYZlc/s1600/gofry10.jpg" height="326" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nikt nie może się równać z Muszkieterem.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-5ncviw1PSGM0OucZkykDcB74iPZbdcM2IvZ5Ck9_zx-JQ_hl4K9M2R6V9M5V8-YU9ZsuytLFZ71knehvG9CfR4vS3tTo55FEoRJI4Oee622V5GGOJgi_dcbpmQfcUa92yEgImKiYpvI/s1600/gofry11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-5ncviw1PSGM0OucZkykDcB74iPZbdcM2IvZ5Ck9_zx-JQ_hl4K9M2R6V9M5V8-YU9ZsuytLFZ71knehvG9CfR4vS3tTo55FEoRJI4Oee622V5GGOJgi_dcbpmQfcUa92yEgImKiYpvI/s1600/gofry11.jpg" height="328" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">HURAA!!</td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />Hola, Hola, ktoś tu się chyba jednak zapomniał! To nasze gofry!</span><div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><u>Przepis na Gofry:</u></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><u><br /></u></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- 500 g mąki</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- 1 szkl cukru</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- 5 jajek (białka ubijamy)</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- 1 kostka margaryny (roztapiamy)</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- 1 mały proszek do pieczenia</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- 2 szkl wody</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- cukier waniliowy </span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">p.s.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Wybaczcie mi proszę słabą jakoś zdjęć. Marny ze mnie fotograf, a i aparat nie pierwszej młodości. Miałam za to sporo frajdy przy robieniu gofrów, dziecię się chichrało, a i motywacja była, by zwlec się z kanapy. </span><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-41336915916870506572014-01-16T15:38:00.001+01:002014-01-16T15:38:58.100+01:00Nie zapeszaj<div style="text-align: justify;">
- Cieszę się, że dzieciaki nie chorują. - powiedziałam do Mamy.<br />
- Lepiej już tak nie mów. Nie zapeszaj.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Niby dlaczego? Zawsze mnie to irytowało. "Nie kracz", "Odpukaj w niemalowane drewno". Czy nie mogę bezkarnie cieszyć się, że dzieci od miesiąca nie chorują, że jestem szczęśliwa czy, że chociażby słońce świeci i pogoda jest piękna? Czy wypowiadając to na głos sprawiam, że coś małego i wstrętnego usłyszy i wypełznie by zniszczyć dobry nastrój? Skąd to się w ogóle wzięło? Skąd ten bezzasadny strach?</div>
<div style="text-align: justify;">
Gdzie siła pozytywnego myślenia, gdzie nadzieja?<br />
To bardzo dziwne, że o przykrych, trudnych sytuacjach możemy opowiadać godzinami. Żalić się, martwić, paplać i paplać. Ale już cieszyć się publicznie co najmniej nie wypada.<br />
Był taki rok, kiedy dzieciaki chorowały nam non stop. Nie były to bardzo poważne choroby, ale sparaliżowały całkowicie nasze życie towarzyskie i domowe. Wszystko kręciło się wokół inhalacji, lekarstw, smarkania nosów, mierzenia gorączki, a nawet i szpitala. Zero wyjść, zero spotkań z przyjaciółmi. Można było zwariować.<br />
Na szczęście to już za nami. Teraz są dobre lata i korzystamy z nich jak możemy. Znajomi, spacery, mini wycieczki, basen, kulkolandy. Latem były rowery i rolki, kajaki, pływanie, spacery po lesie. Niby zwyczajne rzeczy, ale każdy rodzic wie jak wygląda planowanie z dziećmi. Nagła gorączka potrafi zniweczyć wszystko.<br />
<br />
"Licho nie śpi" jak mawia mąż do żony cierpiącej na bezsenność.<br />
Czy słowami można to licho obudzić? Czy jeśli nie będę się głośno cieszyć, tylko udawać, że to nic takiego i siedzieć jak mysz pod miotłą, to nic złego się nie stanie?<br />
Jakoś w to nie wierzę. Niestety ten nawyk jest tak mocno zakorzeniony, że sama się czasem łapię na pukaniu w niemalowane.<br />
<b>Na przekór wszystkiemu cieszmy się z małych i dużych spraw.</b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7u4wDYOlLGNaPTTprvn5cfEy1QC0c6MkJejJLWGglHX-wNSysKKxEOmV1OjqKIheYAQWMWt2keWArAkbQwFDpXnNas4fKZx5_KNvjmIpyQy3zbXXmjdt63BhKkXqJ-u9a2jsTy8HJSto/s1600/DSC_0105.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7u4wDYOlLGNaPTTprvn5cfEy1QC0c6MkJejJLWGglHX-wNSysKKxEOmV1OjqKIheYAQWMWt2keWArAkbQwFDpXnNas4fKZx5_KNvjmIpyQy3zbXXmjdt63BhKkXqJ-u9a2jsTy8HJSto/s1600/DSC_0105.jpg" height="424" width="640" /></a></div>
<br />
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-2092067160348142202014-01-14T21:48:00.000+01:002014-01-14T21:48:12.916+01:00Morze nasze Morze<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Kocham nasze morze, miłością absolutnie bezkrytyczną. Nawet, gdy palce u nóg zamarzają, gdy zęby szczękają o siebie a kolejna fala zamiast do pach sięga najwyżej do kolan. Nic mnie tak nie relaksuje jak zanurzenie stóp w ciepłym piasku i słuchanie szumu fal. Toteż, gdy tylko nadarza się okazja, pakujemy manele na trzy dni i jedziemy na trzy godziny nad morze.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Zawsze jednak korciło mnie, by pojechać na plażę w czasie sztormu. Co prawda w ostatni weekend go nie było, ale i tak byłam zachwycona. Udało nam się wyskoczyć na jeden dzień do Jastrzębiej Góry. Cud nad cudy. Było wspaniale...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjuP6TYTgjwgrz-NirOqNsk9dmBJd1n5xeMHEwwmunU6BX7WNbXshc-XXi-LQJFiGtMPQl8lA5Cao8BMUozGD_lFC26l__cI4vqB79rRxDRh-NiJC-qV6zl5MG7z5XgKyxjTHKW3jYisQ/s1600/101_0373.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="476" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjuP6TYTgjwgrz-NirOqNsk9dmBJd1n5xeMHEwwmunU6BX7WNbXshc-XXi-LQJFiGtMPQl8lA5Cao8BMUozGD_lFC26l__cI4vqB79rRxDRh-NiJC-qV6zl5MG7z5XgKyxjTHKW3jYisQ/s640/101_0373.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfEzlDQSovRFmL-pCFHt6qHtbe-s_XUFHFwYIMLknTaHITeT5jhu5RycUoAsU2uF7GqMtBjp-jelVR2Fbl6A_TKUcryf9eZu8ufWK08PfAjnRU9ahuxvOUCR1Z1kCEEs2b4L64BKEvVcs/s1600/Bez%C2%A0tytu%C5%82u.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="476" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfEzlDQSovRFmL-pCFHt6qHtbe-s_XUFHFwYIMLknTaHITeT5jhu5RycUoAsU2uF7GqMtBjp-jelVR2Fbl6A_TKUcryf9eZu8ufWK08PfAjnRU9ahuxvOUCR1Z1kCEEs2b4L64BKEvVcs/s640/Bez%C2%A0tytu%C5%82u.jpg" width="640" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBM__r41aY7ULCleYacQEK7JDAIsUKdBF7f4m4zh-nfezsHYEoVv-WMWSRwcOgcXmm1WxaCnPQZmu7k-hGRn__ORqMR0h00exhu-jMFet_6ZDIyMKzQONL0grFGoR8LC1yBNZWTFuWT2Y/s1600/101_0369.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="476" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBM__r41aY7ULCleYacQEK7JDAIsUKdBF7f4m4zh-nfezsHYEoVv-WMWSRwcOgcXmm1WxaCnPQZmu7k-hGRn__ORqMR0h00exhu-jMFet_6ZDIyMKzQONL0grFGoR8LC1yBNZWTFuWT2Y/s640/101_0369.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfsZAcpwoMKAR96mCfBsWN44U3HRh5AW-mQUlQxKIj2YZhyzBwnWApBEV1b-k7ZSw56gp_EDDvhOXfTDRKrq5dzw3lPcXqnoSEiupTK8cYRTEsWBQMnywXt69a28IWLQ9pCgdMXXRuGgU/s1600/IMG_0140.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfsZAcpwoMKAR96mCfBsWN44U3HRh5AW-mQUlQxKIj2YZhyzBwnWApBEV1b-k7ZSw56gp_EDDvhOXfTDRKrq5dzw3lPcXqnoSEiupTK8cYRTEsWBQMnywXt69a28IWLQ9pCgdMXXRuGgU/s640/IMG_0140.jpg" width="640" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHkWS1dcr5LEKAy8Irf6N4IpejA8MQecWQAVIXHpS7tYAulA7TIIefdY5gpA6jSM1FhQoG13KtfnJL7FuZ0SEjt9dQG4rTpMCIh7CEq7ssgOcgbMduL-Fafo6E5U5n6wk6pg8vbhfUvKI/s1600/101_0389.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="476" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHkWS1dcr5LEKAy8Irf6N4IpejA8MQecWQAVIXHpS7tYAulA7TIIefdY5gpA6jSM1FhQoG13KtfnJL7FuZ0SEjt9dQG4rTpMCIh7CEq7ssgOcgbMduL-Fafo6E5U5n6wk6pg8vbhfUvKI/s640/101_0389.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjv4fR0wlBwSx-pdAn5o8V8BZNzgqlSGPvu4YFsKTCSCzqDfRRuuWeOi8QPYuh3-74JxXUbClYjjqUst675XzbFcElbdbN_LlKtSxEkY9MZFcsv9eiyA0RjuWko7JnUr5mOb4FnM-0rzI/s1600/101_0383.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="476" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjv4fR0wlBwSx-pdAn5o8V8BZNzgqlSGPvu4YFsKTCSCzqDfRRuuWeOi8QPYuh3-74JxXUbClYjjqUst675XzbFcElbdbN_LlKtSxEkY9MZFcsv9eiyA0RjuWko7JnUr5mOb4FnM-0rzI/s640/101_0383.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-88875581388637582492014-01-13T13:12:00.000+01:002014-01-13T13:12:20.619+01:00Mózg<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Robimy obiad, smażę tradycyjne kotlety, które Starszak obtacza w jajku i tartej bułce. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Mamo, zabrakło mi bułki do ostatniego kotleta.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- To trzeba było tak robić, żeby starczyło. - mówię niebyt wychowawczo, lekko już poirytowana innymi sprawami. - Myśl. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Nie chce mi się myśleć. - stęka starszak - Nie umiem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">- Ale przecież myślisz cały czas. - wzdycham i postanawiam trochę rozszerzyć temat- Widzisz, każdy ma w głowie mózg i on służy do myślenia. Myślisz gdy układasz tory, gdy budujesz z klocków lego, gdy się bawisz...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">- Wcale nie, to są moje prezenty, a one nie są najważniejsze, więc o nich nie myślę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">- ????</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Chwilę zajęło nim pojęłam, że wraca nasze ciągłe powtarzanie, że w święta najważniejsze jest Narodzenie Jezusa, spotkanie się z rodziną, wspólny czas, a nie <b>myślenie</b> o prezentach. Jak mawiał klasyk "witki mi opadły". Cóż miałam powiedzieć, wróciłam do obiadu. Matczyny obowiązek kazał mi jednak zmobilizować siły i znowu zmierzyć się z tematem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">- Kochanie, to nie o to chodzi. Codziennie używamy mózgu do myślenia....</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">- Ja nie używam, żeby się nie zmęczył.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- ..............</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Czy pisałam już o witkach?? </span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-14190666885331427152014-01-10T00:08:00.003+01:002014-01-10T00:08:59.566+01:00Małe podróże - Pociągi<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Uwielbiam podróżować. Jednak, gdy rodzina ma osiem nóg, z każdej wyprawy robi się niezła sumka. Dotąd nie odkryłam garnka ze złotem, choć nie ustaję w poszukiwaniach, zatem inwencja twórczo-wakacyjna jest u nas wskazana. Zwiedzamy Polskę, głównie Pomorze, choć miłością wielką, wyssaną z mlekiem matki pałamy do Tatr. Chciałabym opisać Wam miejsca, które nam się szczególnie podobają, gdzie świetnie się bawiliśmy, a nie zrujnowały nas finansowo. Będą to wypady raczej jednodniowe, choć zdarzały się i dłuższe. Nie należę do szalonych podróżników, którym żadne warunki nie straszne, którzy z lubością śpią pod namiotem, bratają się z tubylcami i wożą jedną parę spodni. O nie... U mnie zawsze są toboły, musi być łazienka, dostęp do zaopatrzenia a przy tym anonimowość i spokój. Cóż nie zamierzam się tego wstydzić. Zazwyczaj targam w torebce dwie zmiany ubrań dla dzieci, picie, jedzenie, awaryjne zabawki, aparat, chusteczki, płaszcze przeciwdeszczowe, parasol i wiele wiele innych niezbędnych rzeczy. Oczywiście w bagażniku jest tego dwa razy więcej, plus koc z folią na plażę, zabawki do piasku i ze trzy kilo tego drobnego paskudztwa, które nad morzem jest wspaniałe, a w aucie już jakoś mniej. Cóż nic na to nie poradzę, to nieuleczalne, ale czasami przydatne.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Być może skorzystacie z naszych pomysłów i również będziecie się dobrze i niedrogo bawić. Dziś będzie o pociągach....</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Starszy syn od czterech lat ma swoją wielką pasję - pociągi. Zabawkowe, prawdziwe, nowoczesne, zabytkowe. Wszystko co tylko dotyczy pociągów sprawia, że syn szaleje. Jestem pełna podziwu dla jego wytrwałości i wiedzy w tym temacie. Muszę jednak przyznać, że bywa to męczące. Starszak budzi się i zasypia ze słowem "pociąg" na ustach, nawija o nich całymi dniami. Co ciekawe przy innych tematach ciężko z niego coś wyciągnąć. Pasja ta ma duży wpływ na nasze "życie rozrywkowe". Odwiedzamy dworce, torowiska, muzea związane z kolejnictwem, parowozownie, przejazdy i inne tego typu miejsca. Pasja z roku na rok wcale nie gaśnie, wręcz się rozwija. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Chciałabym Wam przedstawić miejsce, które odwiedzamy co roku. Zasiadam wówczas z książką na ławce, a uszczęśliwione chłopaki biegają, dotykają, wspinają się i bawią na całego. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">To Muzeum Kolejnictwa w Kościerzynie.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgId7YVjDO1raZf56Q8vyBSHPiu8A-Myb_i_51Gkw6Fag8B2EG26pjJTE8WTU-_xG-mSZxDuS_bqqXiQopuB0KXCjTt8kAiikhigSt970VfrDtuC73vnkGXB0zFepTQYZBzJJ3dmao0BAQ/s1600/Bez%C2%A0tytu%C5%82u.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgId7YVjDO1raZf56Q8vyBSHPiu8A-Myb_i_51Gkw6Fag8B2EG26pjJTE8WTU-_xG-mSZxDuS_bqqXiQopuB0KXCjTt8kAiikhigSt970VfrDtuC73vnkGXB0zFepTQYZBzJJ3dmao0BAQ/s1600/Bez%C2%A0tytu%C5%82u.jpg" height="387" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Tutaj akurat w trakcie remontu. Najlepiej wybrać się w ciepły, słoneczny dzień, bo spędzimy tam sporo czasu, w większości na zewnątrz. Do obejrzenia są m. in. parowozy, lokomotywy spalinowe, wagon kolejki liniowo-terenowej na Gubałówkę z 1938 roku. Wszystkie są dokładnie opisane. Do większości można wejść, czasem to nie lada wyczyn, nie mówiąc o schodzeniu. Dzieci najbardziej lubią bawić się w niewielkich wagonach wąskotorówki. Swoją drogą jak Ci ludzie się tam mieścili. Atrakcja nie tylko dla fanów pojazdów szynowych i miła alternatywa dla dnia przed telewizorem. Stare parowozy są naprawdę olbrzymie, a gdy stanie się na przeciwko nich to aż ciarki chodzą po plecach.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Przy okazji można również zwiedzić Kościerzynę, Muzeum Ziemi Kościerskiej, Muzeum Akordeonu (można kupić łączone bilety) lub choćby popływać w<a href="http://www.basen-koscierzyna.pl/"> aquaparku</a>. Wstyd się przyznać, ale Kościerzyna jeszcze przed nami. Wyciągnięcie naszych dzieci z parowozowni graniczy z cudem.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Kilka naszych starych zdjęć.</span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8bqdugs0XEa2wUaGQvMOWAiR8akvv94Vteb0vZObxuluCXXth8eQsFSIkMoGi4YSMo9LRSfU_ldsc8oM48laOpPKDFUcWYFQAQWCat3vrzFN4hglDRRAfsdOmN62WMuFB4YGyWbXOXVQ/s1600/100_2246.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8bqdugs0XEa2wUaGQvMOWAiR8akvv94Vteb0vZObxuluCXXth8eQsFSIkMoGi4YSMo9LRSfU_ldsc8oM48laOpPKDFUcWYFQAQWCat3vrzFN4hglDRRAfsdOmN62WMuFB4YGyWbXOXVQ/s1600/100_2246.jpg" height="298" width="400" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgr8fOyPbe18g4b0_FBGxdhI6SNDSI5jOm37pZmLuoSlGZLLLW6yHvzuB8VUNpLzEhf6ICoyMQb0j5EsVxEC7VXuE4YBV4FxmXq7HlqVTb1wmDQgPoXp9wOvRL66tTcnRcJU8m1u4LcNMk/s1600/100_2236.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgr8fOyPbe18g4b0_FBGxdhI6SNDSI5jOm37pZmLuoSlGZLLLW6yHvzuB8VUNpLzEhf6ICoyMQb0j5EsVxEC7VXuE4YBV4FxmXq7HlqVTb1wmDQgPoXp9wOvRL66tTcnRcJU8m1u4LcNMk/s1600/100_2236.jpg" height="298" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTAKZrwsWUA0v2zoK938Ie_FLgr-Sj-64XnOCGIlA4PGCRX2c5eu7svFaMZtFyV6osVcWI2wqjaAUOzGz4zw5eIT40V4U0peim-7lyavXL2CkQIg6NPWK35pVN044L0UCpEdksNygGmsE/s1600/100_8546.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTAKZrwsWUA0v2zoK938Ie_FLgr-Sj-64XnOCGIlA4PGCRX2c5eu7svFaMZtFyV6osVcWI2wqjaAUOzGz4zw5eIT40V4U0peim-7lyavXL2CkQIg6NPWK35pVN044L0UCpEdksNygGmsE/s1600/100_8546.jpg" height="298" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Koszt wstępu nie jest wygórowany. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Dorośli 8 zł, ulgowy 6 zł.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Na miejscu jest mały sklepik z pamiątkami i bufet. Mieliśmy własny prowiant, więc nie znam szczegółów.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Więcej informacji <a href="http://muzeum.kna.pl/">tutaj</a>.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-60233431037011333062014-01-07T22:40:00.000+01:002014-01-07T22:40:27.426+01:00Zdjęcia<span style="text-align: justify;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Zgrałam wreszcie zdjęcia z aparatu siostry. </span></span><br />
<span style="text-align: justify;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Czy też tak macie, że wpychacie wszędzie własny aparat, bo potem wyciągnięcie zdjęć od znajomych to niemal mission impossible? Mi się dzisiaj poszczęściło. Obudziły się dzięki temu letnie i jesienne wspomnienia. W tym roku wakacje były niskobudżetowe i bez dłuższego wyjazdu. Okazało się jednak, że dzięki temu były naprawdę urozmaicone. Szukanie nowych miejsc, nowi ludzie, nowe zainteresowania. Działo się tego lata oj działo. Może warto do tych wspomnień wrócić i je udokumentować, ale do tego muszę przekopać setki zdjęć.</span></span><br />
<span style="text-align: justify;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Dziś kilka wykonanych przez siostrę.</span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj63KyNiy5rRWp9tQeQJZN8tMkfhZeqDAi7sw4tYW9CIOhBFmkFVSihjBfPFGp0-pi7YGFVPvoDVk-Ke8UKreuFrGUza5k5MhzMzlnB29yK_j8AkGK87sFQ9iEMO41jFtaR5L6zLJ0Vzu8/s1600/DSC_0148.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj63KyNiy5rRWp9tQeQJZN8tMkfhZeqDAi7sw4tYW9CIOhBFmkFVSihjBfPFGp0-pi7YGFVPvoDVk-Ke8UKreuFrGUza5k5MhzMzlnB29yK_j8AkGK87sFQ9iEMO41jFtaR5L6zLJ0Vzu8/s1600/DSC_0148.jpg" height="212" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1UD59-uHXbOU7KCReKU0aqLoLDrOc9UCkvEfRI0kSUcFVRFV7yZuHVo8FO9BL-_7bT5G0vVAcQxLZygzqP_Dj7H6oryI18avGCQ9TjyRVcfJsTNkMqJoRCJQBZ477YiMesMlfjI1e47o/s1600/DSC_0159.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1UD59-uHXbOU7KCReKU0aqLoLDrOc9UCkvEfRI0kSUcFVRFV7yZuHVo8FO9BL-_7bT5G0vVAcQxLZygzqP_Dj7H6oryI18avGCQ9TjyRVcfJsTNkMqJoRCJQBZ477YiMesMlfjI1e47o/s1600/DSC_0159.jpg" height="212" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwSC7WWTLhYb_EsBvBkFT6_4bQJirRi1AD7GhFcUu7fDqON2cFwyH7DtTS3cqLG4I5rcBBOKm4bes4AWlOmt2_YsKL-QAWHJlf8_XpCI0ZhZXG3yfBni15S5IaEZ3wKCyEMxZL0xoChCU/s1600/DSC_0220.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwSC7WWTLhYb_EsBvBkFT6_4bQJirRi1AD7GhFcUu7fDqON2cFwyH7DtTS3cqLG4I5rcBBOKm4bes4AWlOmt2_YsKL-QAWHJlf8_XpCI0ZhZXG3yfBni15S5IaEZ3wKCyEMxZL0xoChCU/s1600/DSC_0220.jpg" height="212" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9YRztV2qWfr7GRJrGgudjAVBJuwxKOG4jgWEmLmuLlvNNcT_Up1-zUNvRdAV9UFeZZ__ZkIx2ODddM2McMVI2KInZx3HtB9FDeEf8hL830NpoG2BZKh7SxQh3iQ-mUmXmx-0wljTJtrM/s1600/DSC_0223.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9YRztV2qWfr7GRJrGgudjAVBJuwxKOG4jgWEmLmuLlvNNcT_Up1-zUNvRdAV9UFeZZ__ZkIx2ODddM2McMVI2KInZx3HtB9FDeEf8hL830NpoG2BZKh7SxQh3iQ-mUmXmx-0wljTJtrM/s1600/DSC_0223.jpg" height="212" width="320" /></a></div>
<span style="text-align: justify;"><br /></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-25099120193793293742014-01-06T21:55:00.002+01:002014-01-06T21:55:30.662+01:00Ostatni wieczór lenistwa<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Dziś ostatni
dzień przerwy świątecznej. Jestem przejedzona, przemęczona, przestawiona w
godzinach spania. Ale i tak kocham Święta. Choinka nadal świeci w kącie pokoju,
przy żłobku leżą trzy naprędce zrobione korony, w których szliśmy w pochodzie
Trzech Króli. Do snu śpiewamy kolędy. Jestem przesycona rodzinnymi spotkaniami.
Czas zregenerować siły w ciszy i spokoju.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Jutro znowu czas do szkoły, tzn. Starszak
mknie do szkoły i to o zgrozo na 7:30! Trzeba z czeluści lodówki, wygrzebać coś
w miarę świeżego na kanapki, wyszykować, wtrynić plecak z rzeczami na basen i
wio. Potem odgruzowywanie mieszkania, wieeelkie pranie, czystki w lodówce, może
nawet znajdziemy czas na spacer. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ale teraz jeszcze ostatnia w spokoju wypita herbata z mięty zerwanej latem z ogródka.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Życzę Wam
dużo siły i uśmiechu na jutrzejszy dzień.</span><o:p></o:p></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2122660285185775526.post-5645034911781591102014-01-03T15:42:00.001+01:002014-01-03T15:42:25.652+01:00Damą być<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Obudziłam się dziś rano z myślą: o matko, zrobiłam to! naprawdę wczoraj założyłam bloga! i teraz trzeba będzie coś tam pisać. Jak się powiedziało A to teraz trzeba dalej lecieć z alfabetem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Zawsze chciałam być damą. Dystyngowaną, eteryczną, wiotką z uprzejmym uśmiechem na ustach i prostymi plecami. Taką co to się nigdy przenigdy nie zgarbi. Poruszać się wolno, z wdziękiem i godnością. Bez śladu zagnieceń i plam na ubraniach. Z niewzruszonym spokojem w każdej sytuacji.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Cóż nie udało się.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Jestem szalona, roztrzepana, mówię dużo i głośno. Macham rękami jak wiatrak, śmieję się jak opętana. Łatwo wyprowadzić mnie z równowagi i krzyczę, gdy się wkurzę. Zawsze na siebie coś wyleję i nie umiem prasować (nawet włączonym żelazkiem). Nie wydaje mi się bym poruszała się z wdziękiem, a już na pewno nikt nie nazwał by mnie wiotką i eteryczną. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Pozostaje mi jedynie zaakceptowanie siebie i od czasu do czasu wzdychanie z lekką zazdrością gdy widzę elegancką kobietę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Za to jestem ciekawą żoną, fajną mamą i dobrą przyjaciółką. Uwielbiam czytać kryminały, gotować i bujać się w hamaku. Ostatnio odkryłam, że lubię sadzić kwiatki w ogródku o co nigdy bym siebie nie podejrzewała. Czyżby starość?? Kocham podróżować i planować podróże, bo wtedy człowiek nigdy się nie nudzi. Najchętniej spałabym do 11, bo jestem nocnym markiem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Czy jest jakieś określenie na tego typu kobietę??? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Chyba po prostu normalna.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10312503281285865490noreply@blogger.com0