Poszłam dziś oddać książki do biblioteki. Słonko przyjemnie świeciło i zaskakująco mocno grzało. Ptaki świergotały jak szalone. Można było zamknąć oczy i poczuć się jakby była już wiosna. Ach...No, może przeszkadzał mały szczegół - mróz i śnieg.
W tym roku po raz pierwszy przegapiłam ten moment - pierwszy padający śnieg. Zawsze strasznie się rozczulam, stoję w oknie i cieszę się jak dziecko. To takie magiczne. Niestety magia szybko mija wraz z przenikliwym zimnem, skrobaniem szyb i odśnieżaniem.
***
Grałam dziś ze Starszakiem w quiz.
Ja: Kto to jest kawaler?
Starszak: Ktoś kto podaje kawę.
***
Ostatnie tworzenie obrazków przez Starszaka, zaowocowało portretem rodziców.
Ja:
Ślubny stwierdził, że oddaje moją osobowość. Niby co to miało znaczyć, hę?
Małżonek pluskający się z wdziękiem w morzu:
he he he :)
Małżonek uroczy! Styl pływania - płaszczka :) he he he
OdpowiedzUsuńha ha ha, śmiałam się tak głośnio, że niemal dzieci pobudziłam, dzięki
UsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńOgólnie oboje jesteście drapieżni :)))
Kawaler - :DDD
taaa drapieżna bardziej mi odpowiada, niż zołza :)
Usuń