Była raz sobie leniwa niedziela. Taka, co to nawet spaceru nie było. Zabawki rozłożone, w tv na przemian bajki i skoki narciarskie. Przytulanie, buziakowanie, budowanie, czytanie, obiad znaleziony w czeluściach zamrażarki. W taką oto niedzielę zachciało się nam gofrów. Ale gofry to tyyyle roboty! Komu by się chciało w taki leniwy dzień.
Już prawie wzdychamy z żalem nad naszymi pustymi brzuszkami, gdy nagle w kuchni słychać jakieś szmery, coś się toczy, coś przesuwa i kręci....
To ON - nasz wybawca. Zakręcił się szybko w kuchni, odnalazł potrzebne produkty i ruszył do pracy.
Te jajka to chyba od strusia. |
Cukru już wystarczy. |
Mieszamy, mieszamy, nie obijamy się. |
Hop na chmurkę. Byle z telemarkiem. |
TADAM!!! Czyż nie jestem boski? |
Doprawdy nie wiem, co tu robią świnie. |
Konfiskujemy to! |
Acha! Broń się! |
Nikt nie może się równać z Muszkieterem. |
HURAA!! |
Hola, Hola, ktoś tu się chyba jednak zapomniał! To nasze gofry!
Przepis na Gofry:
- 500 g mąki
- 1 szkl cukru
- 5 jajek (białka ubijamy)
- 1 kostka margaryny (roztapiamy)
- 1 mały proszek do pieczenia
- 2 szkl wody
- cukier waniliowy
p.s.
Wybaczcie mi proszę słabą jakoś zdjęć. Marny ze mnie fotograf, a i aparat nie pierwszej młodości. Miałam za to sporo frajdy przy robieniu gofrów, dziecię się chichrało, a i motywacja była, by zwlec się z kanapy.
Rewelacja!!! :):):)
OdpowiedzUsuńTak :) a niektóre części ciała rosną :)
OdpowiedzUsuńZ przepisu skorzystamy, a fotorelacja z elementami sensacyjnymi prawie jak film... :) Super pomysł.
OdpowiedzUsuńSmacznego :)
OdpowiedzUsuńBoskie :)
OdpowiedzUsuńTwój entuzjazm wręcz ożywia tego legowe buźki.
buziaki dla pomysłowej mamy
Dorka
Dzięki Dorka, miło, że wpadłaś. A swoją drogą, teraz "pan kucharz" zamieszkał w naszej kuchni na stałe.
OdpowiedzUsuńNo nie mogę - super!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :-)