niedziela, 19 stycznia 2014

Gofry

Była raz sobie leniwa niedziela. Taka, co to nawet spaceru nie było. Zabawki rozłożone, w tv na przemian bajki i skoki narciarskie. Przytulanie, buziakowanie, budowanie, czytanie, obiad znaleziony w czeluściach zamrażarki. W taką oto niedzielę zachciało się nam gofrów. Ale gofry to tyyyle roboty! Komu by się chciało w taki leniwy dzień. 
Już prawie wzdychamy z żalem nad naszymi pustymi brzuszkami, gdy nagle w kuchni słychać jakieś szmery, coś się toczy, coś przesuwa i kręci....

To ON - nasz wybawca. Zakręcił się szybko w kuchni, odnalazł potrzebne produkty i ruszył do pracy.

Te jajka to chyba od strusia.

Cukru już wystarczy.

Mieszamy, mieszamy, nie obijamy się.

Hop na chmurkę. Byle z telemarkiem.
 Nie minęła chwila i....
TADAM!!! Czyż nie jestem boski?


Uszczęśliwieni, już biegliśmy by spałaszować gofry, gdy dzikie wrzaski osadziły nas na miejscu. Nie tylko my mieliśmy ochotę na słodkości w niedzielne popołudnie. Tłum ludzików pojawił się nie wiadomo skąd. Na co dzień trudno wszystkie zlokalizować, to jakaś zagadkowa sprawa.

Doprawdy nie wiem, co tu robią świnie.

 Jednak radość nie trwała długo. Na horyzoncie ukazały się trzy groźne sylwetki. 


Konfiskujemy to!
 Nie możemy się poddać bez walki. Przecież to gofry! nie jakieś tam złoto czy inne pierdoły. Wytaczamy tajne działo! 
Acha! Broń się!

Nikt nie może się równać z Muszkieterem.

HURAA!!

Hola, Hola, ktoś tu się chyba jednak zapomniał! To nasze gofry!


Przepis na Gofry:

- 500 g mąki
- 1 szkl cukru
- 5 jajek (białka ubijamy)
- 1 kostka margaryny (roztapiamy)
- 1 mały proszek do pieczenia
- 2 szkl wody
- cukier waniliowy 


p.s.

Wybaczcie mi proszę słabą jakoś zdjęć. Marny ze mnie fotograf, a i aparat nie pierwszej młodości. Miałam za to sporo frajdy przy robieniu gofrów, dziecię się chichrało, a i motywacja była, by zwlec się z kanapy. 












7 komentarzy:

  1. Tak :) a niektóre części ciała rosną :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z przepisu skorzystamy, a fotorelacja z elementami sensacyjnymi prawie jak film... :) Super pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie :)
    Twój entuzjazm wręcz ożywia tego legowe buźki.

    buziaki dla pomysłowej mamy
    Dorka

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki Dorka, miło, że wpadłaś. A swoją drogą, teraz "pan kucharz" zamieszkał w naszej kuchni na stałe.

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie mogę - super!!
    pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń