poniedziałek, 13 stycznia 2014

Mózg

Robimy obiad, smażę tradycyjne kotlety, które Starszak obtacza w jajku i tartej bułce. 
- Mamo, zabrakło mi bułki do ostatniego kotleta.
- To trzeba było tak robić, żeby starczyło. - mówię niebyt wychowawczo, lekko już poirytowana innymi sprawami. - Myśl. 
- Nie chce mi się myśleć. - stęka starszak - Nie umiem.
- Ale przecież myślisz cały czas. - wzdycham i postanawiam trochę rozszerzyć temat- Widzisz, każdy ma w głowie mózg i on służy do myślenia. Myślisz gdy układasz tory, gdy budujesz z klocków lego, gdy się bawisz...
- Wcale nie, to są moje prezenty, a one nie są najważniejsze, więc o nich nie myślę.
- ????
Chwilę zajęło nim pojęłam, że wraca nasze ciągłe powtarzanie, że w święta najważniejsze jest Narodzenie Jezusa, spotkanie się z rodziną, wspólny czas, a nie myślenie o prezentach. Jak mawiał klasyk "witki mi opadły". Cóż miałam powiedzieć, wróciłam do obiadu. Matczyny obowiązek kazał mi jednak zmobilizować siły i znowu zmierzyć się z tematem.
- Kochanie, to nie o to chodzi. Codziennie używamy mózgu do myślenia....
- Ja nie używam, żeby się nie zmęczył.
- ..............

Czy pisałam już o witkach?? 

2 komentarze:

  1. teraz też się z tego śmieję, ale wtedy mnie zamurowało :) Witaj Lasche, bardzo miło mi Cię gościć.

    OdpowiedzUsuń